Birsan zapewnił, że wnioski, wyciągnięte z zamachów w Dniepropietrowsku, zostaną uwzględnione przez struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo ukraińskiej części Euro 2012. - Euro 2012 odbędzie się. Bezpieczeństwo tego przedsięwzięcia zostanie zapewnione na najwyższym poziomie - podkreślił szef sztabu.
"Ładunki wykonano w warunkach domowych"
Wcześniej, na konferencji prasowej w Kijowie szef ukraińskiego MSW Witalij Zacharczenko poinformował, że ładunki użyte w Dniepropietrowsku wykonano sposobem domowym. - Nasi eksperci ustalili, że były to ładunki wykonane w warunkach domowych - oświadczył.
Minister poinformował, że najsilniejszy z czterech wybuchów odpowiadał eksplozji 300 gramów trotylu. Siła pozostałych odpowiadała wybuchowi 160-230 gramów trotylu. Zacharczenko potwierdził, że ładunki ukryte były w betonowych pojemnikach na śmieci.
Policja poszukuje trzech mężczyzn w wieku od 30 do 45 lat
Eksplozje w Dniepropietrowsku, które raniły 30 osób nastąpiły 27 kwietnia około południa w krótkich odstępach czasu. Pierwszy ładunek wybuchł na przystanku tramwajowym koło opery, następny nieopodal kina i technikum, a trzeci - przy wejściu do parku. Czwarta bomba również eksplodowała przy budynku opery.
W minioną niedzielę ukraińska milicja podała, że ma już portrety pamięciowe domniemanych sprawców ataków. Są to trzej mężczyźni w wieku od 30 do 45 lat. Dzień wcześniej prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz ogłosił, że za wiadomość o autorach zamachów wyznaczono nagrodę w wysokości 2 milionów hrywien, czyli ok. 790 tysięcy złotych.
Dniepropietrowsk był jednym z sześciu ukraińskich miast ubiegających się o prawo organizacji Euro 2012, jednak ostatecznie nie znalazł się w gronie czterech gospodarzy turnieju. W odpowiedzi na zamachy władze Ukrainy zapewniły, że w pełni gwarantują bezpieczeństwo gości rozpoczynających się w czerwcu piłkarskich mistrzostw Europy.
sjk, PAP