Kiedy dziennikarz nie jest dziennikarzem?

Kiedy dziennikarz nie jest dziennikarzem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W dyskusji na temat konfrontacji Stefana Niesiołowskiego z Ewą Stankiewicz ważnym argumentem staje się to, w jaki sposób należy potraktować Ewę Stankiewicz. Czy związana z "Gazetą Polską" i stowarzyszeniem "Solidarni 2010" (jest jego prezesem) dokumentalistka powinna być traktowana jako dziennikarz, czy może już jako funkcjonariusz głównej partii opozycyjnej?
Obrońcy Stefana Niesiołowskiego przekonują, że - choć wicemarszałek Sejmu nie powinien dać się sprowokować - to jednak jego "won do PiS-u" pod adresem Stankiewicz było o tyle zrozumiałe, że Stankiewicz w istocie przynajmniej od kwietnia 2010 roku jest de facto nieetatowym członkiem partii Jarosława Kaczyńskiego. Innymi słowy "ulicznej polemiki" Niesiołowskiego ze Stankiewicz nie należy traktować jako atak polityka partii rządzącej na przedstawiciela mediów (co od razu każe zadawać pytania o wolność prasy, arogancję władzy, etc.), ale jako rytualną pyskówkę między dwoma politykami wrogich sobie partii - które to pyskówki nie powinny robić na nikim wrażenia, ponieważ obserwujemy je codziennie w Sejmie, TVN24, Polsat News, TVP Info i wszędzie tam, gdzie pojawiają się politycy.

Klasyfikowanie Stankiewicz jako polityka jest jednak bronią obosieczną - i w istocie śmiertelnie groźną dla polskich mediów. Co sprawia bowiem, że Stankiewicz jest postrzegana jako polityk PiS-u? Przecież nie ma legitymacji partyjnej, nie zasiada w żadnej instytucji z nadania PiS-u, ba - pojawiła się np. na kongresie założycielskim Solidarnej Polski, co - gdyby była politykiem PiS-u oznaczałoby ekspresowe pożegnanie się z tym ugrupowaniem. No tak - powiedzą przeciwnicy Stankiewicz - formalnie dokumentalistka w PiS-ie nie jest, ale podziela poglądy tej partii, więc...

Więc co? Czy podpisywanie się - nawet obiema rękoma - pod postulatami tej czy innej partii automatycznie klasyfikuje dziennikarza jako jej członka? Jeśli tak to - powiedzmy sobie szczerze - w Polsce nie ma dziennikarzy piszących o polityce, są tylko politycy zajmujący się dziennikarstwem. Bo o polityce nie da się pisać tak, by - zwłaszcza jeśli się jest publicystą - nie stanąć po jednej lub po drugiej stronie. Jeśli ktoś ma poglądy narodowo-konserwatywne - zazwyczaj będzie stawał po stronie PiS. A jeśli ktoś jest liberałem - to raczej poprze PO, które - na tle etatystycznego (przynajmniej obecnie) PiS-u - jest partią ultraliberalną. Z kolei dziennikarz, którego serce bije po lewej stronie, pewnie będzie trzymał kciuki za Millera lub Palikota. A dziennikarz, który nie ma żadnych poglądów politycznych będzie pisał o sporcie - bo po co ma pisać o czymś, co go zupełnie nie interesuje?

Stankiewicz można oceniać jako nierzetelną, nieobiektywną, stronniczą, nieuczciwą intelektualnie, etc. - ale nie zmienia to faktu, że wciąż jest ona dziennikarką. I dlatego Stefan Niesiołowski powinien był zacisnąć zęby i odmawiać rozmowy z nią do skutku bez sięgania po argument siły. Niech bowiem obrońcy Niesiołowskiego zadadzą sobie pytanie jak by się zachowali, gdyby Adam Hofman odesłał do stu diabłów Monikę Olejnik tłumacząc jej przy tym w mało parlamentarny sposób, że jej miejsce jest w PO.

O incydencie z udziałem Niesiołowskiego i Stankiewicz czytaj więcej na Wprost.pl:

Hofman do Lisa: pana obowiązkiem jest upomnieć się o Stankiewicz

Niesiołowski atakuje pod Sejmem: won do PiS-u!

Niesiołowski do dziennikarki: won stąd. Poseł PO: ukarać dziennikarkę!

Graś o Niesiołowskim: pewnych barier przekraczać nie można

"Tusk pozwala bić dziennikarzy", "Niesiołowski zaatakował demokrację"

Kopacz: Niesiołowski siedział w więzieniu, żeby dziennikarze mogli robić swoje materiał

Poseł PiS: Niesiołowski jest damskim bokserem

Ziobro: Niesiołowski stosuje przemoc wobec kobiet. Kopacz musi zareagować
 
PO: kara dla Niesiołowskiego? A czy ktoś ukarał Lecha Kaczyńskiego za sp...j dziadu?

Dziennikarze do PO: ukarzcie Niesiołowskiego. Był agresywny

Napieralski: cham nie jest godny mandatu poselskiego

Niesiołowski: przeproszę Stankiewicz za "won", jeśli Duda przeprosi mnie za "Judasza"

Niesiołowski się tłumaczy: Stankiewicz była natarczywa - mało mi zębów nie wybiła

Pitera: Stankiewicz swoją nachalnością sprowokowała Niesiołowskiego