Jarosław Wałęsa: wypadek to nie moja wina - żądam 100 tysięcy złotych

Jarosław Wałęsa: wypadek to nie moja wina - żądam 100 tysięcy złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wałęsie wytknięto, że domaga się kwoty, którą ubezpieczyciel wypłaca przeciętnemu śmiertelnikowi za stratę dziecka. fot. Wprost 
Jarosław Wałęsa , europoseł z PO i syn byłego prezydenta, będzie domagał się odszkodowania w związku z wypadkiem drogowym. – Nie jestem chciwy – twierdzi.
- Nie jestem chciwy, mam racjonalne argumenty i wierzę, że przez mój wypadek poprawi się bezpieczeństwo motocyklistów na polskich drogach – powiedział Wałęsa w rozmowie z wp.pl.
- Niestety motocykliści, będący ofiarami wypadków, są zawsze w najtrudniejszym położeniu, z góry traktuje się ich jako wyłącznie winnych, a przecież do 60% takich wypadków dochodzi z winy kierowców samochodów – zaznaczył europoseł. - Motocykliści są również pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego. Biegli stwierdzili, że prędkość, z którą się poruszałem nie przyczyniła się do tego wypadku. Jadąc 90 km na godzinę nie uniknąłbym zderzenia. De facto, cała odpowiedzialność spada zatem na oskarżonego w tym procesie. Ja jestem osobą poszkodowaną. Nie rozumiem, dlaczego zostałem tak ostro skrytykowany – dodał.

Wałęsie wytknięto, że domaga się kwoty, którą ubezpieczyciel wypłaca przeciętnemu śmiertelnikowi za stratę dziecka. Co na to polityk? - Wczoraj rozmawiałem na ten temat z kolegą ze Stanów. Był zdziwiony, że zażądałem tak mało. Ja chcę pokazać problem motocyklistów. Ponadto nikt się nie zastanawia, ile mnie to wszystko kosztowało zdrowia, zabiegów, zakupu sprzętu rehabilitacyjnego – powiedział.

Europoseł ocenił, że spodziewał się ataków. Dodał, że nie jest chciwy. - Problem w tym, że w Polsce ludzie nie walczą o swoje. Ubezpieczamy samochody, domy, życie, ale jak przychodzi do wypłaty, okazuje się, że suma jest śmiesznie mała. Nie rozumiem, dlaczego ludzie odpuszczają i nie robią potem nic, by uzyskać odszkodowanie a takich, jak ja, napiętnują – powiedział.

eb, wp.pl