Tymoszenko nie chce już być w szpitalu w Charkowie

Tymoszenko nie chce już być w szpitalu w Charkowie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwolenniczka Julii Tymoszenko z wizerunkiem byłej premier Ukrainy (fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO) 
Skazana na siedem lat więzienia była premier Ukrainy Julia Tymoszenko życzy sobie przeniesienia z Charkowa do szpitala w Kijowie albo umieszczenia w areszcie domowym - poinformowali w Berlinie leczący ją niemieccy lekarze.

- To poprawiłoby jej ogólną sytuację i znacznie uprościłoby możliwość terapii - ocenił szef berlińskiej kliniki uniwersyteckiej Charite Karl Max Einhaeupl, cytowany przez agencję dpa. Twierdzi on, że w  szpitalu w Charkowie, gdzie obecnie przebywa Tymoszenko, okna są zaklejone i nie przepuszczają dziennego światła.

Według lekarza, stan zdrowia Tymoszenko poprawił się. Jednak panujące w  charkowskim szpitalu warunki niekorzystnie wpływają na stan jej psychiki. Tymoszenko jest w szpitalu pod stałą obserwacją strażników.

Jesienią 2011 roku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Była premier Ukrainy uważa jednak, że wyrok wydano z powodów politycznych i  oskarża ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza o próbę wyeliminowania jej z walki politycznej.

Cierpiącej na przepuklinę kręgosłupa Tymoszenko przez wiele miesięcy odmawiano należytej opieki lekarskiej. Pod międzynarodową presją ukraińskie władze zgodziły się, by leczeniem byłej premier zajęli się niemieccy lekarze z renomowanego berlińskiego szpitala.

Postępowanie władz ukraińskich wobec Julii Tymoszenko wywołało protesty w wielu krajach europejskich, a nawet apele o bojkot zbliżających się piłkarskich mistrzostw Europy, które Ukraina współorganizuje z Polską.

sjk, PAP