Bohaterowie z gruntu

Bohaterowie z gruntu

Dodano:   /  Zmieniono: 
KATARZYNA NAWORSKA NEWSPIX.PL Źródło:Newspix.pl
Pamiętacie jeszcze aferę gruntową? Pięć lat temu zatrzęsła Polską. Przyśpieszone wybory: PiS oddał władzę Platformie, zmieciona ze sceny Samoobrona i LPR. Co z tego zostało? W sensie prawnym nic. Do tej pory nikt nie został skazany: ani za korupcję, ani za przeciek, ani za bezprawne używanie służb. A bohaterowie? Jedni ciągle są poobijani, inni zdołali się podnieść, ale afera zmieniła życie wszystkich, którzy się o nią otarli. Przyjrzeliśmy się kilku z nich.
Lech Woszczerowicz, poseł partii Leppera i znajomy biznesmena Ryszarda Krauzego, sławny stał się dzięki filmowi z kamer przemysłowych w Marriottcie. Wchodzi do lobby. Jedzie do apartamentu Krauzego, w którym chwilę wcześniej był Kaczmarek. Po pół godzinie wychodzi. Nazajutrz o świcie pędzi do Leppera. Prokuratura nie ma wątpliwości: Kaczmarek powiedział Krauzemu, Krauze Woszczerowiczowi, Woszczerowicz Lepperowi… tajna operacja CBA musiała się wywalić.

- Co pan teraz robi?
- Jestem spokojnym emerytem, na gębie się poprawiłem…
- Jak to?
- Bo niby poseł nic nie robi, ale to pozory. Biega człowiek po Sejmie, z komisji na komisję. Trzeba się przygotowywać, czytać…

Piotr Ryba za walizkę pieniędzy miał załatwić biznesmenom odrolnienie działki w ministerstwie kierowanym przez Andrzeja Leppera. Tyle, że biznesmenami okazali się być podstawieni agenci CBA. Ryba nie został skazany żadnym prawomocnym wyrokiem, ale afera ciągnie się za nim.

Co robię? Jak ryba miotam się na haczyku – żartuje. To czego „nauczył się” za kratami opisał w książce pod roboczym tytułem: „Inna planeta”. - Każdy może trafić do aresztu, a ja opowiadam jak sobie tam radzić - mówi. Ma o czym opowiadać bo zwiedził trzy areszty i jak oblicza „pod celą” i w transportach poznał ponad tysiąc osób.

Janusz Kaczmarek kwitnie. Spotykamy go w kawiarni jednego z najlepszych hoteli w Warszawie. Na ręku złoty zegarek i na mankietach koszuli złote spinki. Za chwilę wylatuje do Hagi, gdzie będzie dawał wykład o porwaniach dla okupu. Ta dziedzina to specjalizacja byłego Prokuratora Krajowego i ministra spraw wewnętrznych. On miał dopuścić się przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Nie udowodniono mu tego. Kaczmarek ma własną kancelarię, nie narzeka na brak klientów. Per saldo można powiedzieć, że afera sprzed 5 lat wyszła Kaczmarkowi na zdrowie. Gdyby nie ona, pewnie ciągle byłby prokuratorem, nie zasmakowałby innego życia.

W przeciekowym łańcuszku miał też być jeden z najbogatszych Polaków Ryszard Krauze. Zaraz po skandalu okazało się, że jego wielka inwestycja w kazachską ropę była niewypałem, na domiar złego wszystko rozegrało się w czasie, gdy kryzys finansowy rozkręcał się na dobre. Inwestorzy przestali wierzyć w jego geniusz, dalej było już tylko gorzej.

Biznesmen, który współpracuje z Krauze:
Ryszard spadł z dużego konia. Był blisko Mont Everestu, dziś walczy o biznesowe życie wokół Kasprowego. Wielu menadżerów się z nim pożegnało, a on stał się jeszcze bardziej nieufny i niedostępny niż kilka lat temu.

5 lat temu Jerzy Engelking stał przy wielkim ekranie obserwowanym przez tłum dziennikarzy. Podczas słynnej konferencji multimedialnej prezentował nagrania z kamer przemysłowych, podsłuchy. Materiał był przytłaczający: minister spraw wewnętrznych z nocną wizytą u oligarchy, komendant głowy policji załatwiający alibi dla swojego szefa.  Engelking jest prokuratorem prokuratury generalnej. Pracuje w departamencie postępowania sądowego, co jest powszechnie uznawane za zsyłkę. Sprawa  sprzed 5 lat ciągle jest obecna w jego życiu.

- Broniłem prokuratury i przekonałem zwykłych Kowalskich. Po tylu latach facet potrafi wstać w autobusie podjeść i pogratulować.
- Zyskał pan sławę…
- Czasem zdarza się, że ktoś zamówi dla mnie taksówkę i poda swoje nazwisko.
- I co?
- Taksówkarz się śmieje: „Nie musi się pan ukrywać”.

Cały artykuł Michała Majewskiego i Pawła Reszki można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".