Nie wiem do końca, co mam myśleć o zespole Skowyt, który nakłania fanów do nielegalnego ściągania ich płyty z sieci, bluzga na polski rynek muzyczny i własnego wydawcę, gra sztampową, ale turbodoładowaną energetycznie muzykę, wypuszcza singiel o nazwie „Pokolenie c**j”. Przypomina mi to pijanego dzieciaka w klubie, który rzuca się na pięciu byczków z ochrony. I jakoś, kurczę, budzi moją sympatię.
Jak podaje Pudelek, Justyna Steczkowska uczy się mówić po polsku od tyłu. Na razie opanowała pojedyncze wyrazy, ale idzie w kierunku całych zdań. W wielkim świecie ludzie, gdy chcą zwrócić na siebie uwagę, tatuują się od stóp do głów czy szyją sobie sukienki z mięsa. Justyna za to działa skromnie. Chciałbym pomóc w treningach. Justyna, przeczytaj płynnie to: eibos ćśupdo i źew, oteiboK.
„Siła i honor”. Ten mocny niczym cios kibola tytuł nosi solowy album Pawła Kukiza, który zdecydował się na ten krok po 30 latach śpiewania. Zapowiedzi wydawcy o „lirycznych monologach, marszach oraz muzycznych horrorach à la Rammstein” każą się bać. Bo nikt mi nie powie, że militarno-patriotyczna poezja śpiewana z domieszką niemieckiego metalu to muzyka, która uszczęśliwia.
Zanussi kręci nowy film. „Głos wewnętrzny” ma być dramatem psychologicznym o Włochu przyjeżdżającym do Polski szukać narzeczonej, która wstąpiła do klasztoru. Idzie do pracy w korporacji, gdzie tyranizuje go zła szefowa. Moim zdaniem stężenie rozterek moralnych może sprawić, że film będzie pozbawiony dialogu, a w dwudziestominutowych sekwencjach patrzenia głównego bohatera w komputer będzie słychać tylko głos wewnętrzny. Milczący, oczywiście.
Zło tygodnia. Nie wiadomo kto, ale ktoś spalił postawioną na Bemowie kukłę misia z kultowego filmu Stanisława Barei. Miś ozdabiał jeziorko na Gliniankach Sznajdra, był pokryty specjalnym impregnatem, ale spalono go i tak. Amatorom takich wyczynów, skoro już tak bardzo im się nudzi, proponuję samozapłon. Albo przynajmniej turniej, kto ostatni zeskoczy z torów przed jadącym pociągiem. Co tam płonący miś. To jest dopiero zabawa
Jak podaje Pudelek, Justyna Steczkowska uczy się mówić po polsku od tyłu. Na razie opanowała pojedyncze wyrazy, ale idzie w kierunku całych zdań. W wielkim świecie ludzie, gdy chcą zwrócić na siebie uwagę, tatuują się od stóp do głów czy szyją sobie sukienki z mięsa. Justyna za to działa skromnie. Chciałbym pomóc w treningach. Justyna, przeczytaj płynnie to: eibos ćśupdo i źew, oteiboK.
„Siła i honor”. Ten mocny niczym cios kibola tytuł nosi solowy album Pawła Kukiza, który zdecydował się na ten krok po 30 latach śpiewania. Zapowiedzi wydawcy o „lirycznych monologach, marszach oraz muzycznych horrorach à la Rammstein” każą się bać. Bo nikt mi nie powie, że militarno-patriotyczna poezja śpiewana z domieszką niemieckiego metalu to muzyka, która uszczęśliwia.
Zanussi kręci nowy film. „Głos wewnętrzny” ma być dramatem psychologicznym o Włochu przyjeżdżającym do Polski szukać narzeczonej, która wstąpiła do klasztoru. Idzie do pracy w korporacji, gdzie tyranizuje go zła szefowa. Moim zdaniem stężenie rozterek moralnych może sprawić, że film będzie pozbawiony dialogu, a w dwudziestominutowych sekwencjach patrzenia głównego bohatera w komputer będzie słychać tylko głos wewnętrzny. Milczący, oczywiście.
Zło tygodnia. Nie wiadomo kto, ale ktoś spalił postawioną na Bemowie kukłę misia z kultowego filmu Stanisława Barei. Miś ozdabiał jeziorko na Gliniankach Sznajdra, był pokryty specjalnym impregnatem, ale spalono go i tak. Amatorom takich wyczynów, skoro już tak bardzo im się nudzi, proponuję samozapłon. Albo przynajmniej turniej, kto ostatni zeskoczy z torów przed jadącym pociągiem. Co tam płonący miś. To jest dopiero zabawa
Więcej możesz przeczytać w 30/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.