- Na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu nie dochowano żadnych standardów. Nie wiadomo co za tym stało, czy mieliśmy do czynienia z celowym działaniem. Wiadomo, że skala partactwa była ogromna - mówił w rozmowie z portalem stefczyk.info były szef ABW Bogdan Święczkowski.
Były szef ABW, prokurator w stanie spoczynku zaznaczył, że do Smoleńska pojechali prokuratorzy wojskowi, którzy nie przeszli szkoleń w zakresie badania miejsc eksplozji materiałów wybuchowych. - W sytuacji katastrofy smoleńskiej, w sprawie której w sposób oczywisty musiała być brana pod uwagę hipoteza eksplozji w tym także ładunku wybuchowego, powinno się do śledztwa skierować ludzi przygotowanych, ludzi po szkoleniach podobnych do tych, o których rozmawiamy. Pojechali tam jednak prokuratorzy wojskowi, którzy nie przeszli takich szkoleń. NPW nie miała podpisanej umowy o współpracy z Centrum Szkoleniowym Policji. Osoby po takich szkoleniach powinny być w grupie, która poleciała do Smoleńska. Oni powinni mieć dostęp do miejsca katastrofy - przekonywał Święczkowski.
- Tam nie dochowano żadnych standardów. Nie wiadomo co za tym stało, czy mieliśmy do czynienia z celowym działaniem. Wiadomo, że skala partactwa była ogromna - zaznaczył Święczkowski.
W ocenie byłego szefa ABW polscy prokuratorzy powinni natychmiast doprowadzić do powtórnych oględzin miejsca katastrofy. - To miało miejsce, ale rok za późno. Tymczasem powinno się odbyć tak szybko jak się dało - przekonywał.
ja, stefczyk.info
- Tam nie dochowano żadnych standardów. Nie wiadomo co za tym stało, czy mieliśmy do czynienia z celowym działaniem. Wiadomo, że skala partactwa była ogromna - zaznaczył Święczkowski.
W ocenie byłego szefa ABW polscy prokuratorzy powinni natychmiast doprowadzić do powtórnych oględzin miejsca katastrofy. - To miało miejsce, ale rok za późno. Tymczasem powinno się odbyć tak szybko jak się dało - przekonywał.
ja, stefczyk.info