Wałęsa o Krzywonos: była bez mózgu

Wałęsa o Krzywonos: była bez mózgu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Henryka Krzywonos była bez mózgu, to dla niej przywódcą był (Bogdan) Borusewicz - w ten sposób Lech Wałęsa w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet skomentował słowa Henryki Krzywonos, która w wywiadzie dla "Wprost" stwierdziła, że prawdziwym przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej był nie Wałęsa, lecz Bogdan Borusewicz.
Wałęsa przekonywał też, że musiał walczyć, aby stoczniowcy wpuścili na teren zakładu Bogdana Borusewicza, który - zdaniem byłego prezydenta - nie cieszył się zaufaniem strajkujących. Dodał, że domaga się przeprosin od Borusewicza za to, że ten nie zabrał głosu w sprawie wywiadu jakiego udzieliła Krzywonos. - Pozwolił na oszustwa i kłamstwo, które nie służy Polsce i polskim interesom - podkreślił były prezydent, który wypominał obecnemu marszałkowi Senatu, że ten "dał fatalne postulaty, które dyrekcja przyjęła, a sto osób przegłosowało poddanie strajku, ponieważ były złe postulaty". - I co by było, gdyby Wałęsa szybkością nie zapanował nad sprawą? Czołgi by weszły! - przekonywał. Stwierdził też, że wszystkie decyzje podejmowane w czasie strajku w 1980 roku przez Borusewicza były niedobre.

O Henryce Krzywonos Wałęsa mówił, że "nie miała pojęcia, co się dzieje i jak się dzieje i do dziś tego chyba nie rozumie". - Raz spotkała w Stoczni Gdańskiej Borusewicza, to dla nie jest mózgiem - kpił.

Oceniając wypowiedź Krzywonos na temat przewodniej roli Borusewicza w czasie strajku w Stoczni Gdańskiej Wałęsa stwierdził, że "ta akcja" jest skierowana w film "Wałęsa" Andrzeja Wajdy. - Wajda ma szansę powiedzieć prawdę. Dlatego robi się wszystko, żeby zniszczyć ten film, który pokaże, jak mali ludzie ambicjonalnie nas sądzą i próbują zwyciężać! - przekonywał. A na pytanie czy ostrymi słowami nie niszczy swojej legendy odpowiedział: - Ja mam gdzieś moją legendę! Ja chcę, żebyśmy wreszcie utrzymywali zwycięstwa i pokazywali właściwe postawy, a nie żebyście łajdaków i kłamców robili bohaterami.

Ponad dwa tygodnie temu Henryka Krzywonos udzieliła "Wprost" wywiadu, w którym powiedziała, że to nie Lech Wałęsa był przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej, w sierpniu 1980 r., tylko Bogdan Borusewicz, obecny marszałek Senatu. W zeszłym tygodniu Borusewicz zapytany w "Sygnałach dnia” o to, jak rzeczywiście było, nie odpowiedział. 

Lech Wałęsa wystosował list otwarty do Borusewicza. Napisał do marszałka Senatu m.in., że ten na strajkowaniu znał się "jak wół na gwiazdach". Były prezydent dodał, iż stoczył "wielkie boje", by Borusewicz był tolerowany w Stoczni. Z kolei Andrzej Kołodziej, jeden z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych w rozmowie z "Wprost" stwierdził, że "Krzywonos powiedziała prawdę".

arb, Radio Zet