Wicepremier i minister gospodarki, Janusz Piechociński (PSL) skomentował na swoim blogu konwencje PiS i PO, który odbyły się 2 dniach 28-30 czerwca.
"W Sosnowcu [PiS-red.] i Chorzowie [PO – red.] zaproponowano Polsce i Polakom kolejną powtórkę z historii. POPiS naprężył muskuły i wezwał nas do kolejnej, powszechnej krucjaty przeciwko sobie. Kaczyński -musimy , Tusk dalej możemy .Obydwaj : dajcie nam siły i zapraszamy do rozstrzygającego starcia” – napisał Piechociński.
"POPiS kolejny raz więc proponuje nam archaiczną rywalizację – poprzez totalną walkę wszędzie i o wszystko. Proponuje pogłębianie rowów podziałów . Idzie światowa , kolejna fala kryzysu, niepewność w Europie wielka jak nigdy a wedle proponowanej recepty powinniśmy jeszcze raz zaliczyć batalię z 2005, 2007, 2010, 2011 roku oczywiście dodatkowo podlanej nowymi sporami i emocjami” – dodał wicepremier.
Piechociński napisał, że politycy powinni "wzywać do spokoju i pokoju, a nie kolejnej wojny”. "Nie da się podnosić szeroko pojmowanej konkurencyjności Polski i Polaków we współczesnym świecie propozycją zajęcia się samymi sobą i wezwaniem do następnej POPIS-owej wojny polsko-polskiej” – podkreślił szef PSL.
"Wszystkie siły także te polityczne trzeba rzucić na inne fronty niż polityczne starcie Kaczyński Tusk . Propozycji więc boju Ich ostatniego nie przyjmuję ani nie poprę . Z tej POPIS-wej mąki chleba bowiem nie będzie tylko Duch Narodu zatruty… a to dopiero bólów ból …” – podsumował polityk.
blog Janusza Piechocińskiego, ml
"POPiS kolejny raz więc proponuje nam archaiczną rywalizację – poprzez totalną walkę wszędzie i o wszystko. Proponuje pogłębianie rowów podziałów . Idzie światowa , kolejna fala kryzysu, niepewność w Europie wielka jak nigdy a wedle proponowanej recepty powinniśmy jeszcze raz zaliczyć batalię z 2005, 2007, 2010, 2011 roku oczywiście dodatkowo podlanej nowymi sporami i emocjami” – dodał wicepremier.
Piechociński napisał, że politycy powinni "wzywać do spokoju i pokoju, a nie kolejnej wojny”. "Nie da się podnosić szeroko pojmowanej konkurencyjności Polski i Polaków we współczesnym świecie propozycją zajęcia się samymi sobą i wezwaniem do następnej POPIS-owej wojny polsko-polskiej” – podkreślił szef PSL.
"Wszystkie siły także te polityczne trzeba rzucić na inne fronty niż polityczne starcie Kaczyński Tusk . Propozycji więc boju Ich ostatniego nie przyjmuję ani nie poprę . Z tej POPIS-wej mąki chleba bowiem nie będzie tylko Duch Narodu zatruty… a to dopiero bólów ból …” – podsumował polityk.
blog Janusza Piechocińskiego, ml