- Wyciągam rękę do prezesa Kaczyńskiego. Niech poprze Kazimierza Ziobrę, naszego kandydata w wyborach uzupełniających na Podkarpaciu. Tani gest nic nie kosztuje, ale konkretna decyzja, która w tym przypadku oznacza kompromis, już kosztuje wiele - w ten sposób cytowany przez "Gazetę Wyborczą" lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro odpowiedział na apel Jarosława Kaczyńskiego, który na Jasnej Górze zadeklarował, że "podaje rękę tym, którzy w pewnym momencie odeszli" z PiS - po czym podał rękę trzem politykom Solidarnej Polski.
PiS w wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu wystawia Zdzisława Pupę - i jest mało prawdopodobne, by partia, która w ostatnim czasie wygrywa kolejne przedterminowe wybory, zrezygnowała ze swojego kandydata. Adam Lipiński z PiS raczej nie pozostawia co do tego złudzeń. - Nie zapominajmy, że rozmawiają między sobą dwie partie, z których jedna ma 2 proc. poparcia, a druga prawie 40 proc. Apeluję o trochę rozsądku w polityce - mówi.
Z kolei szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk podkreśla, że tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie zamierza jednoczyć środowisk PiS i Solidarnej Polski. - To gest pod publiczkę. Za tymi słowami i gestami nie idą żadne faktyczne działania, nie ma żadnych rozmów, żadnych inicjatyw - podkreśla.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Z kolei szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk podkreśla, że tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie zamierza jednoczyć środowisk PiS i Solidarnej Polski. - To gest pod publiczkę. Za tymi słowami i gestami nie idą żadne faktyczne działania, nie ma żadnych rozmów, żadnych inicjatyw - podkreśla.
arb, "Gazeta Wyborcza"