Bomba tygodnia

Dodano:   /  Zmieniono: 

Golizna na imprezach to już nic nowego. Nową świecką tradycję rozpoczęła Patrycja Wojnarowska, która dała nowe znaczenie słynnemu przysłowiu: „D...ę zedrę, a gwiazdą zostanę”. Na imprezie „Playboya” bowiem pokazała, na czym siada. I gwiazdą zaiste została. Jest hejtowana przez Pikeja, zapraszana na imprezy i wywiady z nią robi Pudelek. Na szczęście są takie dzielne kobiety jak Izabela Kopeć, śpiewaczka operowa, która nigdy niczego nie musiała pokazywać, żeby mieć na rachunki, i która bez obciachu, z odwagą godną komandosa, dała wyraz temu, co sądzi o robieniu kariery przez pokazanie czterech liter. Podeszła w trakcie „wywiadu” Wojnarowskiej, powiedziała, co sądzi, a wszystko rejestrowała kamera... Bezcenne. Do zobaczenia w sieci. W ślady Wojnarowskiej poszła playmate Monika Pietrasińska, która na prezentacji nowego superserialu dla intelektualistów pt. „Miłość na bogato” pojawiła się w prześwitującej sukience, pod którą nie miała nic. Było na bogato, jak w magazynach z górnej półki dla panów. Pietrasińska, której nazwisko zna teraz cała Polska, pokazała, jakimi środkami aktorskimi się posługuje. Aktorki po szkole teatralnej mdleją zapewne z wrażenia. Cóż, mamy nowe czasy, środki do celu i nowe kariery. Jak donoszą internauci, którzy przysłali mi kilkanaście egzemplarzy fotki, Natalia Siwiec, „aktorka” Polsatu, gdzie w jednym z nowych seriali zagra sexy gwiazdę z fochem, zapewne przez przypadek zamieściła na Instagramie swoje zdjęcie, z przodu, bez bielizny, rodem z filmu porno. Fotografia pod wiele mówiącym tytułem „Party Hard” szybko zniknęła, ale już robi karierę w sieci i obrasta mitologią, jakby co najmniej chodziło o nowe autobiograficzne dzieło słynnej pisarki Ilony Felicjańskiej czy kolejny poradnik Kasi Cichopek. Niechybnie nadszedł czas na kamerę wewnątrzmaciczną. Będzie hit.

Dress code z klapkiem

Edyta Górniak zaskoczyła.

Tradycyjnie, niestety, nie nowym hitem ani błyskotliwą wypowiedzią, lecz zachowaniem na prezentacji ramówki TVP. Od jesieni Górniak jest trenerką w „The Voice of Poland”. Doświadczenia z „Jak oni śpiewają”, gdzie przez lata jej jurorowania widzów interesowało głównie to, jak dziwnie jest ubrana i czy znów bedzie płakać, na pewno się przydadzą. Na czerwonym dywanie przed siedzibą TVP, podkręcana przez fotografów, tańczyła, siadała, robiła dziwne miny, a to wszystko wyczyniała ubrana w plażową sukienkę i kiedyś białe japonki, obecnie nie pierwszej już świeżości. Mamy uzasadnione obawy, że w telewizorze jeszcze rozwinie ten repertuar.

Snooki poszukiwana

Zawsze można sięgnąć głębiej dna, więc MTV Polska robi polską wersję najbardziej odmóżdżającego serialu telewizyjnego, czyli „Jersey Shore”. „Warsaw Shore – ekipa z Warszawy” – tak nazywa się dzieło. Produkcja poszukuje „grupy młodych, otwartych Polaków, którzy nie boją się mocnych wrażeń, silnych uczuć oraz imprez do białego rana”. Grunt to jasny i klarowny komunikat. Odpady po „YCD”, „Top Model” czy „Must Be The Music” znajdą jakieś zajęcie. Ciekawe, kto zostanie polską Snooki, czyli uzbrojonym w tipsy i wysmażonym na solarium ucieleśnieniem głupoty wszelkiej. W plebiscycie na moim fan page wygrała bezapelacyjnie Jola Rutowicz. Patrycja Pająk i Wodzianka były tuż za nią.

a poza tym...

Przybylska ma głos Anna Przybylska zabrała głos w sprawie swojej choroby, którą media gruntownie analizowały, wysyłając aktorkę a to na chemioterapię, a to na drugą poważną operację, a to prawie na cmentarz. Nic dziwnego, że miarka się przebrała. – Nie życzę sobie, żeby tabloidy prowadziły moją terapię – oświadczyła, dodając, że nie chce, aby jej rodzina i znajomi dowiadywali się o jej zdrowiu z gazet. Aniu, mimo całej sympatii, muszę powiedzieć, że robisz źle, bo oświadczenia niewiele dadzą. Jedynie nakręcają i tak chorą już sytuację. Idź do sądu.

Chylińska daje radę

W powodzi golizny, chamstwa i banału - coś miłego. Agnieszka Chylińska udzieliła wywiadu miesięcznikowi „Pani”. To najlepszy wywiad Chylińskiej od lat. Konkret, mądrość, rodzina i spokój oraz sporo o wierze, do której Agnieszka podchodzi bardzo poważnie... Tak, Chylińska, która kiedyś fotografowała się w trumnie, czyta „Głos Ojca Pio” czy żywoty świętych. Gdyby o dochodzeniu do wiary i spokoju polscy celebryci opowiadali jak Chylińska, to byłby bardzo spokojny i bogobojny kraj. Ale na razie to tylko pobożne życzenie.

Więcej możesz przeczytać w 35/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.