RŚA: Pierwsze ofiary wśród Francuzów po pierwszym dniu walk

RŚA: Pierwsze ofiary wśród Francuzów po pierwszym dniu walk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francuski żołnierz z 27 batalionu strzelców alpejskich (fot.Maj. Patrick Sim) 
9 grudnia 2013 wojska francuskie rozpoczęły interwencję w Republice Środkowej Afryki. Mimo, że Francuzi mieli pełnić funkcję wojsk rozjemczych, zginęli pierwsi żołnierze.
Dwóch żołnierzy francuskich zginęło w starciach w stolic kraju Bangui. Informację potwierdził Francois Hollande.

Francja wysłała do Republiki Środkowoafrykańskie kontyngent 1600 żołnierzy. Paryż zapowiedział, że żołnierze użyją siły wobec osób, które nie będą chciały oddać broni. - To trudne zadanie, ale nasi żołnierze są dobrze przygotowani - powiedział minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius w wywiadzie dla radia France Inter.

Republika Środkowoafrykańska, jeden z najbiedniejszych krajów świata, od dziesięcioleci nękana jest zamachami stanu i buntami. Sprawcami nowej fali morderstw i grabieży w Bangui są byli rebelianci z ugrupowania Seleka, wywodzący się z muzułmańskiej północy kraju.

"Pogarszająca się sytuacja doprowadziła w ciągu kilku ostatnich dni do eskalacji przemocy, zabójstw, napaści seksualnych oraz do rekrutowania dzieci-żołnierzy i innych poważnych zbrodni, do których dochodzi w całym kraju" - głosi komunikat prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Międzynarodowy Czerwony Krzyż poinformował, że od czwartku w Republice Środkowoafrykańskiej zginęło co najmniej 459 osób, bilans ofiar prawdopodobnie będzie wzrastać.  Minister Obrony USA Chuck Hagel zapowiedział, że armia  amerykańska wesprze działania wojsk francuskich. Ponadto Unia Afrykańska zapowiedziała w sobotę zwiększenie do 6 tys. żołnierzy swego kontyngentu wojskowego w Republice Środkowoafrykańskiej.
   
KS / BBC News