Jerzy Stuhr na antenie Radia ZET wykluczył możliwość zagrania w filmie "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego. - Trzymam się zasady, że nigdy nie wystąpię w widowisku kłamliwym historycznie i nihilistycznym - powiedział aktor.
Gość Radia ZET wytłumaczył dlaczego nie wystąpi w filmie Antoniego Krauzego o Smoleńsku. - Nigdy nie wystąpię w widowisku kłamliwym historycznie i nihilistycznym, czy to będzie film, czy przedstawienie teatralne i tej zasady udało mi się pilnować przez całe życie - stwierdził. - Nihilistycznym, czyli takim, które propaguje idee anarchistyczne na przykład, albo nie daje nadziei - powiedział aktor.
Stuhr na antenie Radia ZET zwrócił także uwagę na przemiany w młodym pokoleniu Polaków. - Zmieniają, zmieniają się, tak patrzę na, bo mam ciągle dostęp do młodych ludzi, no uczę ich, raczej bardziej już ich słucham niż besztam i pouczam, bo już jest taka różnica wieku i w ogóle jakby dostępu do informacji cywilizacyjnej, że trudno mi już tak pouczać, tylko obserwuję bardziej, to bardzo się zmieniają. No przede wszystkim wyzbyli się strasznego kompleksu prowincji - wyjaśnił artysta, według którego ludzie z jego pokolenia nadal cierpią na "kompleks prowincji świata".
pr, Radio ZET
Stuhr na antenie Radia ZET zwrócił także uwagę na przemiany w młodym pokoleniu Polaków. - Zmieniają, zmieniają się, tak patrzę na, bo mam ciągle dostęp do młodych ludzi, no uczę ich, raczej bardziej już ich słucham niż besztam i pouczam, bo już jest taka różnica wieku i w ogóle jakby dostępu do informacji cywilizacyjnej, że trudno mi już tak pouczać, tylko obserwuję bardziej, to bardzo się zmieniają. No przede wszystkim wyzbyli się strasznego kompleksu prowincji - wyjaśnił artysta, według którego ludzie z jego pokolenia nadal cierpią na "kompleks prowincji świata".
pr, Radio ZET