Jak informuje TVN24.pl, prokuratura z Głogowa oskarżyła 42-letniego górnika o to, że w ramach zemsty podłożył koledze z pracy materiały wybuchowe i powiadomił o tym policję.
Do zdarzenia doszło w marcu ubiegłego roku w kopalni w Jakubowie. Do 42-letniego Zbigniewa M. najpierw dotarły pogłoski o tym, że jeden z pracowników kopalni opowiada, jakoby górnik podejrzewany był o kradzieże. Potem, pomawiany rzekomo mężczyzna, postanowił - według śledczych - się zemścić.
Prokuratorzy ustalili, iż mężczyzna miał zabrać z kopalni materiały wybuchowe, a następnie podłożyć je do szafki kolegi. Po tym zadzwonił do policjantów z Głogowa, informując ich, że w szafce jego kolegi znajdują się materiały wybuchowe. Mundurowi, zgodnie z zamiarem 42-latka, znaleźli we wskazanym miejscu podrzucone materiały wybuchowe.
Kolega zaprzeczył, że przedmioty należą do niego, a policjanci wytypowali sprawcę zamieszania. Policjanci w ramach śledztwa odkryli w samochodzie sprawcy telefon, z którego łączył się z policją, a także ustalili że w internecie poszukiwał informacji o materiałach wybuchowych oraz odwiedzał ponad 1900 razy profil nielubianego kolegi na portalu społecznościowym.
O jego winie ma ponadto świadczyć DNA na przedmiotach podrzuconych do szafki.
Górnik usłyszał zarzut posiadania, wbrew zakazowi i nie mając ku temu uprawnień, materiałów wybuchowych stwarzających niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Śledczy zarzucili mu także fałszywe oskarżenie współpracownika i fabrykowanie dowodów. Mężczyzna odpowie także za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było.
Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
TVN24.pl
Prokuratorzy ustalili, iż mężczyzna miał zabrać z kopalni materiały wybuchowe, a następnie podłożyć je do szafki kolegi. Po tym zadzwonił do policjantów z Głogowa, informując ich, że w szafce jego kolegi znajdują się materiały wybuchowe. Mundurowi, zgodnie z zamiarem 42-latka, znaleźli we wskazanym miejscu podrzucone materiały wybuchowe.
Kolega zaprzeczył, że przedmioty należą do niego, a policjanci wytypowali sprawcę zamieszania. Policjanci w ramach śledztwa odkryli w samochodzie sprawcy telefon, z którego łączył się z policją, a także ustalili że w internecie poszukiwał informacji o materiałach wybuchowych oraz odwiedzał ponad 1900 razy profil nielubianego kolegi na portalu społecznościowym.
O jego winie ma ponadto świadczyć DNA na przedmiotach podrzuconych do szafki.
Górnik usłyszał zarzut posiadania, wbrew zakazowi i nie mając ku temu uprawnień, materiałów wybuchowych stwarzających niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Śledczy zarzucili mu także fałszywe oskarżenie współpracownika i fabrykowanie dowodów. Mężczyzna odpowie także za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było.
Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
TVN24.pl