Podpalił dom z rodziną? Psychiatrzy: Jest poczytalny

Podpalił dom z rodziną? Psychiatrzy: Jest poczytalny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podpalił dom z rodziną? Psychiatrzy: Jest poczytalny (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Pierwotnie 4-tygodniowa, a potem wydłużona do 8 tygodni, obserwacja psychiatryczna wykazała, że Dariusz P. oskarżony o podpalenie domu, gdy w środku przebywała jego żona i czwórka dzieci, jest poczytalny. Informację podali nieoficjalnie dziennikarze "Uwagi!" TVN, możliwe więc, że wkrótce zostanie sporządzony akt oskarżenia wobec mężczyzny.
Nieoficjalne informacje wskazują, że Dariusz P. będzie mógł najprawdopodobniej stanąć przed sądem. Biegli psychiatrzy z zakładu karnego we Wrocławiu, w którym przebywał  na ośmiotygodniowej obserwacji, mieli stwierdzić, że w chwili popełnienia zarzucanego mu przestępstwa był poczytalny.

Z kolei prokuratura twierdzi, że nie otrzymała jeszcze informacji od biegłych w tej sprawie, ale gdy ta tylko do nich trafi, zostanie sporządzony akt oskarżenia. - Jeżeli okaże się, że rzeczywiście Dariusz P był poczytalny, to grozi mu nawet dożywocie - mówi Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

W maju 2013 roku w pożarze domu jednorodzinnego w Jastrzębiu Zdroju (woj. śląskie) zginęło pięć osób: matka i czworo dzieci - przeżył jedynie najstarszy syn. Ojca w domu nie było - jak twierdził, w tym czasie przebywał w oddalonym o kilka kilometrów warsztacie stolarskim. Wkrótce jednak odkryto, że jego telefon logował się do sieci w chwili wybuchu pożaru w okolicach domu, podobnie ekspertyza śledczych wykazała, że ogień został celowo zaprószony w kilku miejscach. Wkrótce P. trafił do aresztu podejrzewany o 5-krotne morderstwo.

- W życiu bym się nie spodziewała po takiej osobie jak on. To był taki kochany synek dawniej. Co się to porobiło? Wiem, że jest niewinny, bo to jest niemożliwe. Tak mi serce podpowiada. Ale potem przychodzi druga myśl, co by się mogło stać, żeby coś takiego potwornego zrobić? Co by go tak opętało? Nie wiem - mówiła p. Urszula, matka Dariusza P.

Kobieta dostaje listy od syna, który przebywa w areszcie. "Bardzo trudno jest siedzieć w areszcie odizolowanym od wszystkich, których się kocha i być podejrzanym o czyn, z którym nie miało się nic wspólnego. Dobrze wiesz, że moja rodzina była dla mnie najważniejsza i czynu, o który jestem podejrzewany, nie jestem sobie w stanie wyobrazić" - pisze Dariusz P.

TVN24