Górnicy zostali pod ziemią

Górnicy zostali pod ziemią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilkudziesięciu górników z likwidowanych bytomskich kopalń "Centrum" i "Bytom II" nie wyjechało na powierzchnię po nocnej zmianie, rozpoczynając podziemne strajki protestacyjne.
"To spontaniczna, oddolna akcja po fiasku wczorajszych rozmów w  Kompanii Węglowej. Ci ludzie powiedzieli, że w nic już nie wierzą i muszą sami coś zrobić w obronie swoich miejsc pracy. Cały czas ostrzegałem, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli i wymknęła się" - powiedział wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski.

Środowe rozmowy górniczego sztabu protestacyjnego z zarządem Kompanii Węglowej w Katowicach zakończyły się fiaskiem. Związkowcy chcieli rozmawiać o wstrzymaniu likwidacji kopalń, zarząd o  osłonach dla ich pracowników.

Rozmowy te były przez związkowców określane jako spotkanie ostatniej szansy, choć obie strony realnie oceniały, że szanse na  porozumienie są niewielkie. Mimo to, związkowcy liczyli, że zarząd Kompanii przynajmniej zawiesi sierpniową uchwałę o likwidacji czterech kopalń, a rozmowy będą kontynuowane bez presji protestów. Tak się nie stało, więc na piątek związki zapowiedziały blokady i  paraliż komunikacyjny regionu. W piątek na Śląsk ma przyjechać wicepremier Jerzy Hausner, by wziąć udział w debacie Sejmiku woj. Śląskiego na temat górnictwa. Jeżeli piątkowa akcja nie przyniesie efektu, od przyszłego tygodnia związkowcy zapowiadają dalsze protesty: podziemną okupację kopalń, głodówki, strajk ostrzegawczy, a wreszcie strajk generalny w górnictwie.

em, pap

O nieprawidłowościach przy likwidacji kopalń czytaj w najnowszym, 1087 tygodniku Wprost: Kolonizatorzy Śląska