Kalejdoskop kulturalny

Kalejdoskop kulturalny

Dodano:   /  Zmieniono: 

KSIĄŻKI

Mariusz Cieślik

NOWE WIERSZE RYMKIEWICZA

Nie ma dziś w Polsce pisarza, którego wypowiedzi i książki wzbudzałyby takie emocje, jak dzieje się to w przypadku Jarosława Marka Rymkiewicza. Nie ma poety, którego wiersze stawałyby się faktami politycznymi czy wyrażały zbiorowe emocje znacznej części społeczeństwa. Tak było, gdy pisał o „trupie Rywina”, o krwi „na białych rękawiczkach Tuska” czy gdy wzywał do działania Jarosława Kaczyńskiego, nawiązując do pogrzebu jego brata słowami, że są „Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie/ I ta druga – ta którą wiozą na lawecie”. Zresztą fraza „To co nas podzieliło – to się już nie sklei” z tego samego wiersza jest jedną z najczęściej używanych w politycznej publicystyce. Dodajmy do tego skandalizujące wypowiedzi Rymkiewicza i jego nie mniej kontrowersyjne książki historyczne. I wtedy łatwo będzie nam zrozumieć, dlaczego czytelnicy powoli zapominają, że jest też fantastycznym poetą, mistrzowsko operującym klasycyzującą formą. Jednak raz na jakiś czas twórca przypomina sobie i odbiorcom, że jego żywiołem jest liryka. Tak jest i teraz za sprawą „Końca lata w zdziczałym ogrodzie”. W przeciwieństwie do poprzedniego tomu sprzed pięciu już lat – „Wierszy politycznych” – tu nie znajdziemy wyraźnych śladów współczesności, z wyjątkiem wiersza „Pogrzeb generała Jaruzelskiego”. Tym razem Rymkiewicz najwyraźniej postanowił odnowić formę oktostychu, nawiązując do stworzonych niemal sto lat temu wierszy Iwaszkiewicza. Ale też wraca w tych wierszach do ważnych dla siebie poetów, takich jak Słowacki, Lechoń czy Naborowski, jakby wskazywał, jakie motywy i wątki z historii literatury zasługują dziś na kontynuację. Jednak przede wszystkim jest w nowym tomie Rymkiewicza to, co tak podobało się w „Zachodzie słońca w Milanówku” – zamknięta w kunsztownej formie refleksja nad paradoksami ludzkiego losu, cierpieniem, śmiercią i przemijaniem.

JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ „KONIEC LATA W ZDZICZAŁYM OGRODZIE”, SIC!

Okularnik królowej

POLSKI KRYMINAŁ OD NIEDAWNA MA KRÓLOWĄ. Katarzynę Bondę. Nie jest to przesada. Każdy, kto widział, jak podpisuje książki, wie, że ma setki fanów, którzy ekscytują się losami jej bohaterów. Zwłaszcza profilerki Saszy Załuski. W „Okularniku” ta postać pojawia się po raz drugi. Dzięki poprzedniej książce z cyklu, „Pochłaniaczowi”, autorka weszła do kryminalnej pierwszej ligi, a nowa powieść dobrą passę podtrzyma. Tym razem bohaterka jedzie do Hajnówki, by spotkać się z byłym partnerem, ale na miejscu się okazuje, że ojciec jej dziecka zniknął.

KATARZYNA BONDA „OKULARNIK”, MUZA

Python tak czy inaczej

ROZŚMIESZANIE LUDZI JEST ZAJĘCIEM TRUDNYM, ponieważ nie ma żartów, które bawią wszystkich. Są jednak dowcipy, które śmieszą większość, i potrafi je pisać John Cleese, filar grupy Monty Pythona. Współautor kultowych skeczy w rodzaju „Ministerstwa Głupich Kroków”, twórca „Hotelu Zacisze”, „Żywotu Briana”, „Rybki zwanej Wandą” i aktor. Cleese jest człowiekiem pióra, co widać w jego autobiografii „Tak czy inaczej”, napisanej z brytyjskim poczuciem humoru. Artysta opowiada tu głównie o czasach, zanim stał się sławnym komikiem, ale dowiemy się też, skąd u niego tak niezwykłe skojarzenia, choćby w słynnym skeczu o martwej papudze.

JOHN CLEESE „TAK CZY INACZEJ”, ALBATROS

1. „Zniszcz ten dziennik. Wszędzie”

Keri Smith

K.E. LIBER

2. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”

Wojciech Sumliński

WOJCIECH SUMLINSKI REPORTER

3. „Pogromca lwów”

Camilla Läckberg

CZARNA OWCA

4. „Zniszcz ten dziennik”

Keri Smith

K.E. LIBER

5. „Masa o porachunkach polskiej mafii”

Artur Górski

PRÓSZYŃSKI MEDIA

6. „Złe psy. W imię zasad”

Patryk Vega

OTWARTE

7. „To nie książka”

Keri Smith

K.E. LIBER

8. „Życie na pełnej petardzie”

Ks. Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka

WAM

9. „Ostatnie życzenie”

Andrzej Sapkowski

SUPERNOWA

10. „Gra cieni”

Charlotte Link

SONIA DRAGA

MUZYKA

Piotr Metz

KLASYK ROLLING STONESÓW

1. „Atramentowa”

Stanisława Celińska

POLSKIE RADIO

2. „Oddycham”

Bednarek

LOU & ROCKED BOYS/ROCKERS PUBLISHING

3. „Królowie życia”

Gang Albanii

STEP RECORDS/CD-CONTACT

4. „The Best Kids… Ever”

Różni wykonawcy

POMATON/WARNER MUSIC

5. „Searching for Sugar Man”

Muzyka filmowa

SONY MUSIC PL

6. „Mali giganci”

Różni wykonawcy

MAGIC RECORDS/UNIVERSAL MUSIC

7. „Dzieciom”

Lao Che

MYSTIC

8. „Kalejdoskop”

Andrzej Piaseczny

SONY MUSIC

9. „Cyniczne córy Zurychu”

Artur Andrus

MYSTIC PRODUCTION

10. Zbigniew Wodecki, Mitch & Mitch

„A Space Odyssey”

AGORA

DANE WEDŁUG OFICJALNEJ LISTY SPRZEDAŻY DOTYCZĄ OKRESU 18.05- 24.05.2015

Stonesi wiecznie młodzi

Klasyk klasyków i to nie tylko z uwagi na okładkę zaprojektowaną przez Warhola, co uczyniło album najbardziej rozpoznawalnym w całej dyskografii zespołu. Przede wszystkim to dziesięć piosenek, z których każda może uchodzić za rock’n’rollowy wzorzec metra z Sevres (na czele z „Sister Morphine”, która jakimś cudem przeszła przez ówczesną restrykcyjną cenzurę obyczajową). Fantastyczne są materiały dodatkowe, wśród których wyróżniają się: nieznana wersja „Brown Sugar” (z Erikiem Claptonem na gitarze), akustyczne „Wild Horses” i znakomity, owiany legendą koncert na uniwersytecie w Leeds, kiedy zespół był u szczytu swych scenicznych możliwości. Prawdziwą perełką jest dołączony do płyty album, zapinany, a jakże, na zamek błyskawiczny. Znajdziemy w nim szczegółowy opis genezy płyty The Rolling Stones, jej fascynującą ikonografię i historię narodzin słynnego logo z czerwonym jęzorem niesłusznie przypisywanego przez miejską legendę również Warholowi. Stonesi pięknie się nam zestarzeli. Ten album ani trochę.

THE ROLLING STONES, „STICKY FINGERS: DELUXE EDITION”, UNIVERSAL

Udany eksperyment

DEBIUT GRUPY WYDANY PRZED CZTEREMA LATY wydawał mi się nieco przereklamowany. Tym przyjemniej zaskakują The Vaccines na trzeciej płycie. Zespół grający typową gitarową wersję indie rocka zwraca się ku innym brzmieniom, szukając inspiracji w latach 80. i 90. Usłyszymy tu wielogłosowe wokale, brzmienia electro-popowe, a nawet fortepianową balladę. Najlepszy album grupy.

THE VACCINES, „ENGLISH GRAFFITI”, SONY

Rock z klasą

SZCZECIŃSKA FILHARMONIA zaprosiła zespół wywodzący się z tego miasta. Koncert „Unplugged” Hey zrealizował w 2007 r., ale obecny odróżnia się od niego. Prawie cały repertuar jest współczesny. Są świetne aranże Marcina Macuka na eklektyczny zespół towarzyszący (sitar i harfa) z udziałem filharmoników. Klasa.

HEY, „W FILHARMONII. SZCZECIN UNPLUGGED”, KAYAX

FILMY

Krzysztof Kwiatkowski

1. „San Andreas”

Reż. Brad Peyton

WARNER

2. „Mad Max: Na drodze gniewu”

Reż. George Miller

WARNER

3. „Kraina jutra”

Reż. Brad Bird

DISNEY

4. „Agentka”

Reż. Paul Feig

CINEPIX

5. „Avengers: Czas Ultrona”

Reż. Joss Whedon

Show-biznes od kulis

6. „Rechotek”

Reż. Chuck Powers

MONOLITH

7. „Ups! Arka odpłynęła”

Reż. Sean McCormack, Toby Henkel

KINO ŚWIAT INTERNATIONAL

8. „Wiek Adaline”

Reż. Lee Tolander Krieger

MONOLITH

9. „Poltergeist”

Reż. Gil Kennan

FORUM FILM POLAND

10. „Rozumiemy się bez słów”

Reż. Eric Lartigau

MONOLITH

DANE WEDŁUG STATYSTYK MULTIKINA DOTYCZĄ OKRESU 29-31.05.2015

DISNEY

Artyści i prostytutka

eter Bogdanovich to stary hollywoodzki wyjadacz. Zna świat show-biznesu od podszewki i dzisiaj, jako 75-latek, postanowił w „Dziewczynie wartej grzechu” o nim opowiedzieć. Z dystansem i ciętą ironią, ale też z sympatią. Wschodząca gwiazda Imogen Poots wciela się w dziewczynę, która marzy o karierze aktorki. Ale z czegoś żyć trzeba, więc chwilowo wykorzystuje swoją urodę w innej branży, jest luksusową prostytutką. Trafia do łóżka reżysera z Broadwayu, który oferuje jej 30 tys. dolarów, jeśli rzuci swoją profesję. I rzeczywiście, dziewczyna weźmie udział w castingu do przedstawienia owego artysty, w którym główną rolę gra jego żona. Bogdanovich odwołuje się do amerykańskich komedii złotej ery Hollywood. Dużo tu klasycznych rozwiązań: zbiegów okoliczności, omyłek, komizmu sytuacyjnego. Ale są i świetnie zarysowani bohaterowie: niewiernyżonie reżyser z tanimi sposobami na podryw; aktor bon vivant i playboy; gwiazda, która również w pracy daje się ponosić porywom serca; dziennikarka filmowa – zgorzkniała rutyniara; niespełniony scenarzysta i psychoterapeutka: złośliwa i niezrównoważona. Między nimi właśnie dochodzi do kolejnych napięć i przetasowań, a wszystko pokazane jest z lekkością i wdziękiem. „Dziewczyna warta grzechu” pokazuje nowojorskie środowisko artystyczne w krzywym zwierciadle, ale wiarygodnie. Prawdziwe wydają się portrety aktorów i reżyserów, którzy zatracając się w popularności i bez umiaru używając życia, popadają w śmieszność. A jednocześnie Bogdanovich zdaje się mówić, owszem artyści bywają żałośni, owszem kariery są kwestią przypadku i talent często nie ma nic do rzeczy, ale i tak lubię ten świat. The show must go on.

„DZIEWCZYNA WARTA GRZECHU”, REŻ. PETER BOGDANOVICH, MONOLITH FILMS

Obywatel Milk

W TYM TYGODNIU „WPROST” MOŻNA KUPIĆ Z FILMEM „OBYWATEL MILK” NA DVD. Gus van Sant opowiedział historię Harveya Milka – działacza gejowskiego, pierwszego jawnego homoseksualisty wybranego do rady miasta San Francisco. „Obywatel Milk” z oscarową rolą Seana Penna to zapis przemian społeczeństwa USA. Ale i opowieść o wierności sobie, sprzeciwie wobec nietolerancji. O walce o godność, za którą Milk zapłacił najwyższą cenę.

„OBYWATEL MILK”, REŻ. GUS VAN SANT

Dojrzewanie we Francji

OBOJE SĄ NASTOLATKAMI Z NIEWIELKIEJ NADMORSKIEJ MIEJSCOWOŚCI WE FRANCJI. Różni ich pochodzenie społeczne, sytuacja finansowa rodzin, aspiracje i spojrzenie na świat. A jednak coś między nimi iskrzy. Okaże się to, kiedy on pojedzie za nią na letni obóz. W bardzo dobrym debiucie „Miłość od pierwszego ugryzienia” Thomas Cailley subtelnie, ale bez sentymentów, opowiada o nieoczywistej fascynacji dwojga ludzi. Przede wszystkim jednak zapisuje na ekranie okres wchodzenia w dorosłość. Trudny czas, w którym wszystko w bohaterach kotłuje się i muszą zadać sobie pytanie o przyszłość.

„MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO UGRYZIENIA”, REŻ. THOMAS CAILLEY, AGAINST GRAVITY

AUTO

Mariusz Staniszewski

AUTO PEŁNE GADŻETÓW

Sala koncertowa na aktywnym podwoziu

Wiecie, jakie jest największe elektroniczne urządzenie mobilne? Samochód. Rzecz jasna nie każdy, ale najnowszy SUV wyprodukowany przez Volvo, czyli model XC90, może spokojnie się ubiegać o laur pierwszeństwa. To chyba pierwsze auto, w którym wszystkim steruje się z umieszczonego pośrodku dużego tabletu. Nie jest zaskoczeniem, że dotykowo ustawia się nawigację (mapa jest aktualizowana co roku za darmo) czy rozmowy telefoniczne, ale tak samo reguluje się temperaturę, siłę nawiewu i ogrzewanie lub chłodzenie foteli. Brzmi skomplikowanie, ale po pierwsze to kwestia wprawy – na naukę dużo czasu nie stracą nawet osoby niezbyt biegłe w elektronicznych gadżetach – a po drugie można wybrać opcję porozumiewania się głosem. I nie trzeba wydawać jasno określonych w katalogu komend. Jeśli chcemy podnieść temperaturę, możemy powiedzieć: „za zimno mi”, „za niska temperatura”, „zrób cieplej” – i panel nas zrozumie. Podobnie jest, gdy chcemy ustawić nawigację. Cel podróży możemy wyznaczyć, mówiąc np.: „zabierz mnie do Gdańska”, „cel – Gdańsk” czy „jedziemy do Gdańska”. XC90 i tak nas zrozumie. Na razie co prawda musimy w podstawowym zakresie znać angielski, ale wkrótce funkcja będzie też dostępna po polsku. Skoro już jesteśmy przy nawigacji, to wróćmy do tego, że samochód ten jest wielkim urządzeniem mobilnym. Ponieważ jest stale podłączony do internetu, możemy nie tylko sprawdzić, jakie restauracje będziemy mijać na trasie, ale też ich menu, a także zamówić stolik przez e-mail. Jeśli system alarmuje o pojawiającej się usterce, dokładnie poinformuje, co trzeba naprawić i jakie części będą potrzebne,a z serwisem możemy się umówić przez internet. Powiecie, że to zwykłe gadżety. Owszem, ale bardzo przyjemne. Wyobraźcie sobie długą trasę. Stacje radiowe się zmieniają, rockmani śpiewają w coraz bardziej śmiesznych językach, a wam marzy się odpoczynek w innych okolicznościach. Za pomocą Bluetootha system łączy się z waszą empetrójką i nie tylko możecie słuchać ulubionej muzyki, ale też w sposób, w jaki chcecie. Może to być efekt sali koncertowej w Göteborgu, studia nagraniowego czy sceny. To nie żart. Tak to działa. No dobra, o gadżetach elektronicznych można jeszcze pisać długo. Na przykład o tym, że rozmowę telefoniczną za pomocą zestawu głośnomówiącego mogą prowadzić wszyscy pasażerowie, bo wewnątrz jest sześć mikrofonów. Jednak auto to przede wszystkim jazda. I znów pojawia się elektronika – aktywny tempomat,który kontroluje prędkość, odległość od auta z przodu i pas ruchu, pozwala np. bawić się tabletem. Radary zapobiegają potrąceniu pieszych, rowerzystów i kolizjom na skrzyżowaniach. Wreszcie ruszyliśmy i kierujemy. Gdy prowadzi się SUV-a, największym problemem zwykle są zakręty – wysokie auto zmusza do zachowania ostrożności. XC90 nawet te najbardziej kręte pokonuje sprawnie, i to przy prędkościach, za które policja ukarze nas mandatem. Szum wewnątrz zaczyna być dokuczliwy dopiero przy przekroczeniu 150 km/h, ale przecież w Polsce nie wolno jeździć tak szybko. Największą wadą auta jest cena. Za wersję podstawową z silnikiem Diesla trzeba zapłacić 230 tys. zł. Gdy dodamy opisane gadżety, cena wzrośnie do 300 tys. zł. Przy silniejszym silniku benzynowym trzeba dorzucić kolejne kilkadziesiąt tysięcy.

KNOW-HOW

Grzegorz Sadowski

Telefon dla drwala

To telefon dla prawdziwego faceta. Jego ekran nie stanie się pajęczyną przy pierwszym lepszym kontakcie z ziemią. Nie straszny mu kurz, płyny czy śnieg. Nie zaszkodzi mu kilkumetrowy lot. Smartfon jest skręcony wielkimi śrubami i już samo obcowanie z nim wiele mówi o naturze człowieka, który się nim posługuje. Mowa o najnowszym telefonie Drive 3 z polskiej firmy Kruger & Matz. Takie niezniszczalne smartfony to rzadkość, jest oczywiście Samsung Solid, ale to nie do końca prawdziwy smartfon. A wydaje się, że na rynku jest taka nisza. Przede wszystkim Drive rozwiązuje problem nakładania na smartfony różnych gum, które mają go chronić przed światem i które powodują, że zamiast normalnego telefonu mamy w ręku poczwarkę. Drive jest pancerny, skręcony i szczelnie pozamykany, może spokojnie wytrzymać upadki oraz półgodzinne zanurzenie w wodzie na głębokości 1 m. W środku jest procesor Snapdragon 400 i 1 GB RAM i 8 GB przestrzeni na dane (można poszerzyć do 32 GB przez kartę). Telefon obsługuje LTE i robi zdjęcia o rozmiarze 8 Mpix. Jest oczywiście GPS i naprawdę porządna bateria o pojemności 4050 mAh. I wszystko to za 999 zł, i to od polskiej firmy.

Przejrzyj się w telewizorze

SAMSUNG POKAZAŁ DWA NOWE PRZE- ZROCZYSTE PANELE OLED. Pierwszy z nich ma rozdzielczość 1920x1080 pikseli oraz system sterowania wykorzystujący gesty i komendy głosowe. Ma on również technologię RealSense Intela, która wykorzystując kamery 3D, obserwuje znajdujących się w pobliżu ludzi. Drugi z nowych paneli, tzw. Mirror Display, również wykorzystuje technologię OLED i wygląda niczym duże lustro, na którym wyświetlane są obrazy. W połączeniu z technologią Real- Sense panel może na przykład pełnić funkcję wirtualnej przebieralni pokazującej, jak będą wyglądać ubrania na kliencie.

Gest Golfa

VOLKSWAGEN PRZYGOTOWUJE LIFTING GOLFA. I znajdzie się tam fajna nowość. Heinz-Jakob Neusser, dyrektor w Volkswagen Group, wyjawił, że odświeżona wersja Golfa, która do salonów zawita pod koniec roku, będzie miała technologię sterowania gestami, platformy do współpracy ze smartfonami, takie jak Microsoft MirrorLink, Apple CarPlay oraz Android Auto, jak również nowe modele systemów infotainment z ekranami dotykowymi od 8” do 12,9”.

APLIKACJE

POPCORN BUZZ

Chciałbyś porozmawiać z przyjaciółmi. I to z wszystkimi na raz. Ta aplikacja pozwala na wykonywanie połączenia do 200 osób naraz

THIS

Jeśli jednak masz dosyć znajomych, ta aplikacja to sposób na odrobinę samotności. To taki Facebook, z tym że możesz na niego wrzucić jeden link dziennie.

Więcej możesz przeczytać w 25/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.