Były minister sportu z Platformy Obywatelskiej Andrzej Biernat oraz polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej prof. Joanna Senyszyn na antenie TVN24 komentowali kształt list wyborczych partii rządzącej.
Konstrukcja list wyborczych PO wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji i zainteresowania medialnego. Struktury lokalne w kilku województwach zdecydowały, mimo zapowiedzi premier Ewy Kopacz, że na jedynkach znajdą się osoby, które zostały nagrane w ramach tzw. afery podsłuchowej. Co więcej, na listach nie znaleźli się współpracownicy szefowej rządu, w tym m.in. marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Odsunięto także część posłów, którzy uważani byli za ekspertów, jak np. Witolda Pahla czy Iwonę Śledzińską-Katarasińską.
Biernat: Stare jedynki ustąpią
Andrzej Biernat, który został zdymisjonowany przez Ewę Kopacz, a obecnie Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo ws. jego oświadczenia majątkowego, otrzymał pierwsze miejsce na liście sieradzkiej. Na antenie TVN24 wskazał, że listy przygotowane przez regiony nie są ostateczne. - Większość starych "jedynek" ustąpi (miejsca) nowym twarzom podczas najbliższego zarządu krajowego - powiedział i wyjaśnił, że "stare jedynki” to osoby, które już kandydowały z tej pozycji do Sejmu. Dodał, iż sam jest gotów wystartować z każdego miejsca na liście wyborczej, by "pomóc Platformie”.
"PO sama sobie szkodzi, a tym samym pomaga PiS"
Zdaniem Joanny Senyszyn lokalni działacze Platformy układając listy wcale nie kierowali się interesem partii, a swoim prywatnym. - Wygląda na to, że PO sama sobie szkodzi, a tym samym pomaga PiS, więc to już jest jeszcze bardziej szokujące - stwierdziła. Jej zdaniem Platformie zaszkodzi także to, że na listach znajdą się politycy związani z aferą podsłuchową.
- Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz - mówiła. Podkreśliła, że SLD jest dla wielu wyborców PO drugim wyborem. - Jeśli Platforma przedstawi takie skompromitowane listy, to my możemy liczyć na więcej głosów - powiedziała Senyszyn.
TVN24.pl, Wprost.pl
Biernat: Stare jedynki ustąpią
Andrzej Biernat, który został zdymisjonowany przez Ewę Kopacz, a obecnie Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo ws. jego oświadczenia majątkowego, otrzymał pierwsze miejsce na liście sieradzkiej. Na antenie TVN24 wskazał, że listy przygotowane przez regiony nie są ostateczne. - Większość starych "jedynek" ustąpi (miejsca) nowym twarzom podczas najbliższego zarządu krajowego - powiedział i wyjaśnił, że "stare jedynki” to osoby, które już kandydowały z tej pozycji do Sejmu. Dodał, iż sam jest gotów wystartować z każdego miejsca na liście wyborczej, by "pomóc Platformie”.
"PO sama sobie szkodzi, a tym samym pomaga PiS"
Zdaniem Joanny Senyszyn lokalni działacze Platformy układając listy wcale nie kierowali się interesem partii, a swoim prywatnym. - Wygląda na to, że PO sama sobie szkodzi, a tym samym pomaga PiS, więc to już jest jeszcze bardziej szokujące - stwierdziła. Jej zdaniem Platformie zaszkodzi także to, że na listach znajdą się politycy związani z aferą podsłuchową.
- Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz - mówiła. Podkreśliła, że SLD jest dla wielu wyborców PO drugim wyborem. - Jeśli Platforma przedstawi takie skompromitowane listy, to my możemy liczyć na więcej głosów - powiedziała Senyszyn.
TVN24.pl, Wprost.pl