Cień Arafata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odejście Arafata wytrąci z rąk przywódców obu stron bliskowschodniego konfliktu wygodny argument, który pozwalał im nie podejmować niepopularnych kroków.
Izrael nie będzie mógł mówić, że to Arafat jest główną przeszkodą w procesie pokojowym, zaś palestyńska administracja będzie musiała na serio wziąć się za fundamentalistyczne organizacje islamskie, odpowiedzialne za ataki terrorystyczne. Mogłoby to oznaczać pozytywną odmianę w stosunkach izraelsko-palestyńskich i przyspieszenie procesu pokojowego, o ile następcą Arafata zostanie ktoś pokroju byłego lub obecnego premiera - Mahmuda Abbasa lub Ahmeda Korei i o ile zdobędzie on odpowiednie poparcie wśród Palestyńczyków. Dobrą wolę musi okazać też strona izraelska. Warunkiem realizacji takiego scenariusza jest jednak zachowanie przez władze Autonomii kontroli nad biegiem wydarzeń. Sprawy mogą się jednak potoczyć w zupełnie innym kierunku, doprowadzając - czego obawiają się zarówno władze izraelskie, jak i palestyńskie - do dalszej destabilizacji, zwłaszcza w Gazie, gdzie już teraz trwa walka różnych frakcji palestyńskich o władzę.

Elżbieta Majewska