Lista "WiIdsteina" nie jest spisem agentów (aktl.)

Lista "WiIdsteina" nie jest spisem agentów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Lustracyjny nie może wszczynać procesów na wniosek osób z "listy Wildsteina" - jako pomówionych o współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Agencja Wywiadu nie widzi zagrożeń po publikacji listy, sprawy nie bada też prokuratura wojskowa.
Przewodniczący Sądu Lustracyjnego sędzia Zbigniew Puszkarski powiedział, że jeśli osoby z "listy Wildsteina" złożyły by wniosek o oczyszczenie z zarzutu współpracy ze służbami specjalnymi PRL na podstawie ustawy lustracyjnej, to jego sąd nie  będzie mógł wszczynać swych procedur. Podkreślił, że na liście oprócz imienia i nazwiska nie ma żadnych bliższych danych identyfikacyjnych osób.

Do żadnego z wydziałów cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie, który jest adresatem pozwów osób uznających się za pomówione przez umieszczenie ich nazwisk na  "liście Wildsteina", nie wpłynął jeszcze taki pozew.

IPN i Bronisława Wildsteina chce pozwać prezes i redaktor naczelna pisma "Art&Business" Małgorzata Janina Daniszewska. Zawiadomiła o tym w płatnym ogłoszeniu w "Gazecie Wyborczej". Prezes IPN Leon Kieres nie chce komentować pozwów wobec IPN. "Jak dojdzie do procesów, wtedy IPN zajmie stanowisko; w każdej sprawie indywidualne" - powiedział. "Żadnych pozwów się nie boję" - mówił z kolei Wildstein.

Problematyczne jest mówienie o odpowiedzialności cywilnej IPN czy  też Wildsteina w związku z listą upublicznioną w internecie -  uważa znany adwokat Czesław Jaworski. "Nie wiem, na czym by to się opierało" - powiedział Jaworski.

Kieres - którego kadencja wygasa w czerwcu tego roku - podjął już decyzję, czy będzie kandydował w konkursie na nowego prezesa, ale  jej nie ujawni do czasu zamknięcia listy kandydatów w marcu. Do  dymisji wezwał go przedstawiciel SLD w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Jacek Zdrojewski. Według niego, Kieres powinien "honorowo podać się do dymisji", bo to IPN jest odpowiedzialny za  zamieszanie wokół listy.

Wcześniej w rozmowie radiowej Kieres poinformował, że już w  ubiegłą środę oddał się do dyspozycji kolegium IPN, które jednogłośnie, także z udziałem reprezentanta SLD, udzieliło mu pełnego zaufania.

Najbliższe kolegium IPN - w środę. Będzie na nim m.in. poruszona sprawa wypowiedzi prof. Andrzeja Rzeplińskiego, który jest doradcą prezesa IPN i współtwórcą ustaw o IPN oraz lustracyjnej. Rzepliński powiedział w poniedziałek "Gazecie Wyborczej", że  Instytut naruszył prawo tworząc listę inwentarzową swych archiwów. Kolegium IPN spotka się z nim w najbliższą środę. "Myślę, że  będzie dużo do wyjaśnienia" - powiedział przewodniczący kolegium, Sławomir Radoń.

Znajdujące się na "liście Wildsteina" nazwisko b. wiceszefa Wojskowych Służb Informacyjnych Zenona Klameckiego było na liście tajnej, gdy archiwa wojskowych służb specjalnych PRL przekazywano z WSI do IPN - mówił szef WSI gen. Marek Dukaczewski.

W sobotę "Trybuna" napisała, że odkrycie, iż na "liście Wildsteina" są nazwiska oficerów WSI, spowodowało, że "w tajnych służbach panuje stan najwyższego zagrożenia". Dukaczewski mówił w  niedzielę, że nie ma zagrożenia dla obecnie działających oficerów WSI w związku z upublicznieniem "listy Wildsteina". Agencja Wywiadu i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego także nie widzą zagrożenia.

ks, pap