Takimi właśnie blogami były na początku znane serwisy Slashdot i Salon, które potem stały się niezależnymi internetowymi gazetami. Do dziś wiele uczelni czy organizacji prowadzi blogi odnotowujące i komentujące wydarzenia z najróżniejszych dziedzin. Oprogramowanie do tworzenia sieciowych dzienników jest łatwo dostępne i często zupełnie darmowe, dlatego szybko pojawiły się również blogi, które mogli tworzyć zwykli internauci. Szybki rozwój fotografii cyfrowej sprawił, że powstały także fotoblogi - niektóre z nich można prowadzić "zdalnie" za pomocą MMS-ów wysyłanych z telefonów komórkowych.
W Polsce blogi najczęściej są mniej lub bardziej osobistymi pamiętnikami albo miejscami służącymi do publikowania - najczęściej kiepskich - prób literackich. Tymczasem np. w USA posługują się nimi organizacje społeczne, kontrolujące działalność polityków, a w krajach ograniczających wolność słowa stały się tym, czym w PRL były podziemne gazetki odbijane na powielaczu. I choć zmieniła się technologia, to na przykładzie losów Arasha Sigarchiego i innych irańskich dziennikarzy widać, że historia niestety nadal się powtarza.
Jan Stradowski
Zobacz: Reporterzy bez granic.
Czytaj też: Mój przyjaciel Internet.