Stchórzył, bo musiał

Stchórzył, bo musiał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co się takiego stało, że prezydent RP Aleksander Kwaśniewski wpadł w histerię i postanowił nie odpowiadać na pytania komisji śledczej? Czy sprawiły to trzy zdjęcia opublikowane przez "Wprost"?
Nie! Tak naprawdę Kwaśniewski boi się tego, co jeszcze może być udokumentowane, a o czym nie ma pojęcia. Niektóre jego spotkania były fotografowane, a niektóre nie. Ewentualna "pomyłka" (czyli mijanie się z prawdą) przed komisją śledczą kosztuje nawet 3 lata więzienia.

A prezydent mógł się spodziewać trudnych pytań. Na przykład takich: czy wiedział, że dostarczająca ropę do polskich rafinerii firma J&S dysponuje specjalnymi pełnomocnictwami umożliwiającymi jej wycinanie konkurencji? Czy wiedział kim byli akcjonariusze firmy Petroval, która była jednym z dostawców ropy do Polski. Czy wiedział o prowizjach, które miały trafiać do polityków za handel ropą w Polsce?

"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi" - przekonywał już Ignacy Krasicki. Prezydent Kwaśniewski swoim zachowaniem dał dowód nie tylko tego, że ma się czego bać, ale także tego, że daleko mu do cnoty. Prezydent stchórzył, bo bał się pod przysięgą odpowiadać na trudne na pytania. Bał się przyłapania na kłamstwie.

Jan Piński