O co gra Miodowicz?

O co gra Miodowicz?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja śledcza wybrała nowego przewodniczącego. Na pierwszy rzut oka nic wielkiego się nie stało. Przecież, przebywającego w śpiącze Józefa Gruszkę ktoś musiał zastąpić.
Okazało się jednak, że Konstanty Miodowicz, poseł Platformy Obywatelskiej, odwołując się do uczuć wyższych kolegów sprzeciwiał się zmianie przewodniczącego. Chciał utrzymać komisję w stanie bierności (bez przewodniczącego komisja nie mogła żądać dokumentów i wzywać świadków). Dlaczego Miodowicz chce paraliżu prac komisji śledczej?

Odpowiedź przynosi przyjrzenie się biografii Konstantego Miodowicza. W latach 1990-95 był on szefem kontrwywiadu. Komisja śledcza bada sprawę monopolu na dostawy ropy do polskich rafinerii spółki J&S należącej do dwóch Ukrainców z polskimi paszportami: Sławomira Smołokowskiego i Grzegorza Jankilewicza. Pierwszy otrzymał polskie obywatelstwo 31 stycznia 1992 r. na mocy postanowienia prezydenta RP (po czterech miesiącach od złożenia wniosku), drugiego uznano za obywatela Polski decyzją wojewody mazowieckiego z 10 maja 1993 r. (po trzech miesiącach od złożenia wniosku). Zaiste ekspresowe terminy!

Kontrwywiad, którym kierował Miodowicz milczał w sprawie tych wniosków. Podczas pracy komisji śledczej Miodowicz dał się poznać jako gorący przyjaciel firmy J&S. Zwolennik teorii, że przychylność kolejnych zarządów polskich rafinerii dla tej firmy, to efekt talentu biznesowego dwóch właścicieli (z wykształcenia muzyków). Talentu dodajmy niebagatelnego, bo pozwalał im zmonopolizować dostawy ropy mimo, że oferowali surowiec, który rosyjskie koncerny chciały polskim rafineriom sprzedawać taniej - bo bez zbędnego pośrednika J&S.

Dziś sprawę J&S bada kontrwywiad ABW, kierowany przez prawdopodobnie najszybciej awansującego generała świata Macieja Hunię (w 1997 r. był porucznikiem). Co więcej generała promowanego zarówno przez prawicę jak i lewicę. Sprawy J&S kontrwywiad nadal rozwiązać nie może. Konstanty Miodowicz robi wszystko, aby nie udało się to również komisji śledczej. Te zbiegi okoliczności dużo tłumaczą.

Jan Piński