Głodujący od czwartku stoczniowcy twierdzą, że nie otrzymali wypłat za czerwiec i lipiec. Tymczasem w sobotę dowiedzieli się, że firma Kliper ogłosiła bankructwo. Francuski Gestal utrzymuje, że pod koniec maja i czerwca przekazał Kliperowi pieniądze na wynagrodzenia Polaków.
Strajkujący oczekują interwencji od władz francuskich, ponieważ - jak powiedział PAP jeden z nich, Robert Pawłowicz - "przestępstwo popełniono we Francji".
Polaków wspiera francuska centrala związkowa CGT, która wystosowała apel, by mieszkańcy Saint-Nazaire przychodzili codziennie o godz. 17.00 pod merostwo na znak solidarności z protestującymi.
Strajk głodowy na schodach merostwa w Saint-Nazaire stoczniowcy rozpoczęli w czwartek. Polski konsul w Paryżu Jarosław Horak, który odwiedził strajkujących, ocenił w rozmowie z PAP, że sytuacja jest poważna. Jeden z głodujących trafił w poniedziałek do szpitala na kilka godzin, a potem raz jeszcze we wtorek rano.
Pracę przy budowie liniowca MSC Musica Polacy rozpoczęli w marcu. Przez pierwsze miesiące otrzymywali wypłaty. Umowy mieli podpisane w Polsce, stawkę - 7,65 euro brutto za godzinę.
Domagają się jeszcze zaległych 25 tys. euro. Na razie otrzymali 13,7 tys. euro wypłaconych gotówką bezpośrednio przez Gestal w porozumieniu z Kliperem. Według strajkujących, jest to 33 proc. należnej im sumy.
"Sytuacja jest patowa" - ocenił konsul Horak. "CGT twierdzi, że istnieje formuła prawna pozwalająca na przejęcie zobowiązań płacowych przez zleceniodawcę. Jednak i Gestal, i władze francuskie są innego zdania" - wskazał.
Strajkującym doraźną pomocą służą władze miejskie. Mer Saint- Nazaire Joel Batteux wystosował list do prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka z prośbą o interwencję w polskich instytucjach, ale - jak powiedział Pawłowicz - nie otrzymał odpowiedzi. Jak dowiedziała się PAP, prezydent Szczecina przebywa w sanatorium na leczeniu.
Dla francuskiego dziennika "Le Monde" sprawa jest przykładem wypaczeń, do jakich prowadzi coraz częstsze zjawisko wydłużania łańcucha podwykonawców. Gazeta "Liberation" podkreśla, że sprawę strajkujących stoczniowców strony polska i francuska odbijają jak piłeczkę: francuskie władze uważają spór za wyłącznie polski i chciałyby się go pozbyć, choć istnieje podejrzenia złamania francuskiego prawa.
ss, pap