Polacy głodują we Francji (aktl.)

Polacy głodują we Francji (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzynastu polskich stoczniowców, którzy prowadzą głodówkę w Saint-Nazaire we Francji, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń, zaostrzyło protest - trzech strajkujących nie będzie przyjmować także płynów.
Polacy od 21 lipca pozostają w konflikcie ze swym pracodawcą, firmą Kliper ze Szczecina, podwykonawcą francuskiego przedsiębiorstwa Gestal, która zatrudniła ich do pracy w  największej francuskiej stoczni Alstom Marine w Saint-Nazaire.

Głodujący od czwartku stoczniowcy twierdzą, że nie otrzymali wypłat za czerwiec i lipiec. Tymczasem w sobotę dowiedzieli się, że firma Kliper ogłosiła bankructwo. Francuski Gestal utrzymuje, że pod koniec maja i czerwca przekazał Kliperowi pieniądze na  wynagrodzenia Polaków.

Strajkujący oczekują interwencji od władz francuskich, ponieważ -  jak powiedział PAP jeden z nich, Robert Pawłowicz - "przestępstwo popełniono we Francji".

Polaków wspiera francuska centrala związkowa CGT, która wystosowała apel, by mieszkańcy Saint-Nazaire przychodzili codziennie o godz. 17.00 pod merostwo na znak solidarności z  protestującymi.

Strajk głodowy na schodach merostwa w Saint-Nazaire stoczniowcy rozpoczęli w czwartek. Polski konsul w Paryżu Jarosław Horak, który odwiedził strajkujących, ocenił w rozmowie z PAP, że  sytuacja jest poważna. Jeden z głodujących trafił w poniedziałek do szpitala na kilka godzin, a potem raz jeszcze we wtorek rano.

Pracę przy budowie liniowca MSC Musica Polacy rozpoczęli w marcu. Przez pierwsze miesiące otrzymywali wypłaty. Umowy mieli podpisane w Polsce, stawkę - 7,65 euro brutto za godzinę.

Domagają się jeszcze zaległych 25 tys. euro. Na razie otrzymali 13,7 tys. euro wypłaconych gotówką bezpośrednio przez Gestal w  porozumieniu z Kliperem. Według strajkujących, jest to 33 proc. należnej im sumy.

"Sytuacja jest patowa" - ocenił konsul Horak. "CGT twierdzi, że  istnieje formuła prawna pozwalająca na przejęcie zobowiązań płacowych przez zleceniodawcę. Jednak i Gestal, i władze francuskie są innego zdania" - wskazał.

Strajkującym doraźną pomocą służą władze miejskie. Mer Saint- Nazaire Joel Batteux wystosował list do prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka z prośbą o interwencję w polskich instytucjach, ale - jak powiedział Pawłowicz - nie otrzymał odpowiedzi. Jak dowiedziała się PAP, prezydent Szczecina przebywa w sanatorium na  leczeniu.

Dla francuskiego dziennika "Le Monde" sprawa jest przykładem wypaczeń, do jakich prowadzi coraz częstsze zjawisko wydłużania łańcucha podwykonawców. Gazeta "Liberation" podkreśla, że sprawę strajkujących stoczniowców strony polska i francuska odbijają jak piłeczkę: francuskie władze uważają spór za wyłącznie polski i  chciałyby się go pozbyć, choć istnieje podejrzenia złamania francuskiego prawa.

ss, pap