„Sławomir Peszko nie jest prawdziwym patriotą i do tego nie ma ambicji. Dla mnie nie jest prawdziwym sportowcem. Tylko kasa mu w głowie. Zdrajca” – zawyrokował redaktor Rysiu, gdy tylko dowiedział się o odejściu pomocnika z Lecha Poznań, naszego Lecha, do FC Koeln, ich FC Koeln. „Zdrajca? Nie wydaje mnie się” - mruknął Wiesiu.
Kanapa przed telewizorem pełna była emocji i pasji. „Jak możesz się zastanawiać nawet – krzyczał redaktor Rysiu - przecież Lech walczy w europejskich pucharach, jesienią wyszedł z grupy śmierci ogrywając Juventus i Manchester City, na wiosnę zagra z Bragą i też ma duże szanse, a jak wygra to nawet może powalczyć z Liverpoolem. Takie miał Peszko szanse na sukcesy. A teraz będzie walczył o utrzymanie w lidze. Nie ma ambicji sportowych”.
„Ale – nie ustępował Wiesiu – Lechowi tez bliżej do spadku z ekstraklasy niż do mistrzostwa. Poza tym w Poznaniu zdobył już i mistrzostwo Polski i świetnie spisał się w pucharach, na dużo większe sukcesy szans nie ma, a w Niemczech może się wybić, pokazać, że jest naprawdę dobry piłkarzem. Ma 25 lat ostatnia szansa, żeby na poważnie spróbować. Z Lechem zagrałby dwa razy z Bragą, może Liverpoolem, ale większość meczów z Polonią Bytom, czy Arką Gdynia, tam co tydzień będzie walczył z Bayernami, Stuttgartami, na boisku spotka na przykład Ribery'ego, czy Robbena. ”.
„Ale on porzucił Lecha w potrzebie. O zobacz artykuł” – oskarżycielski palec redaktora Rysia wskazał na artykuł w gazecie - „Prezes Lecha mówi, że nienawidzi braku poszanowania herbu i identyfikacji z klubem. Pan prezes dodaje jeszcze, że prosił się przed sezonem, a teraz nie będzie i słusznie” - patriotyczne żyły nabrzmiały redaktorowi krwią, oczywiście czerwoną.
„Ale przecież on w Lechu był tylko dwa lata, nie był jego wychowankiem, wcześniej grał w Płocku. Umówił się z klubem i według umowy postępował. Redaktorze jak dostałeś propozycje z innej telewizji, w której Ci lepiej płacili, to od raz poleciałeś i nikt nie miał pretensji” - upierał się Wiesiu.
„To co innego, to była zmiana pracy, a nie... nie... klubu” - zaperzył się Rysiu - „Poza tym on to zrobił dla kasy”
„Ale za to jakiej – włączył się do rozmowy piłkarz i światowiec Mieciu – tu piszą, że w Lechu zarabiał około 150 tysięcy euro rocznie, a w Kolonii za pół roku dostanie 360 tysięcy euro, a do tego jeszcze 10 tysięcy euro za każdy punkt wywalczony, gdy będzie na boisku. A jak Kolonia nie spadnie to dostanie 100 tysięcy euro miesięcznie i tak przez dwa lata”.
„To ja też chce na roboty do Niemiec” - rozmarzył się piłkarz i światowiec Mieciu. ”Kto by nie chciał - mruknął redaktor Rysiu - ale dla mnie on i tak jest zdrajca”.
„Ale – nie ustępował Wiesiu – Lechowi tez bliżej do spadku z ekstraklasy niż do mistrzostwa. Poza tym w Poznaniu zdobył już i mistrzostwo Polski i świetnie spisał się w pucharach, na dużo większe sukcesy szans nie ma, a w Niemczech może się wybić, pokazać, że jest naprawdę dobry piłkarzem. Ma 25 lat ostatnia szansa, żeby na poważnie spróbować. Z Lechem zagrałby dwa razy z Bragą, może Liverpoolem, ale większość meczów z Polonią Bytom, czy Arką Gdynia, tam co tydzień będzie walczył z Bayernami, Stuttgartami, na boisku spotka na przykład Ribery'ego, czy Robbena. ”.
„Ale on porzucił Lecha w potrzebie. O zobacz artykuł” – oskarżycielski palec redaktora Rysia wskazał na artykuł w gazecie - „Prezes Lecha mówi, że nienawidzi braku poszanowania herbu i identyfikacji z klubem. Pan prezes dodaje jeszcze, że prosił się przed sezonem, a teraz nie będzie i słusznie” - patriotyczne żyły nabrzmiały redaktorowi krwią, oczywiście czerwoną.
„Ale przecież on w Lechu był tylko dwa lata, nie był jego wychowankiem, wcześniej grał w Płocku. Umówił się z klubem i według umowy postępował. Redaktorze jak dostałeś propozycje z innej telewizji, w której Ci lepiej płacili, to od raz poleciałeś i nikt nie miał pretensji” - upierał się Wiesiu.
„To co innego, to była zmiana pracy, a nie... nie... klubu” - zaperzył się Rysiu - „Poza tym on to zrobił dla kasy”
„Ale za to jakiej – włączył się do rozmowy piłkarz i światowiec Mieciu – tu piszą, że w Lechu zarabiał około 150 tysięcy euro rocznie, a w Kolonii za pół roku dostanie 360 tysięcy euro, a do tego jeszcze 10 tysięcy euro za każdy punkt wywalczony, gdy będzie na boisku. A jak Kolonia nie spadnie to dostanie 100 tysięcy euro miesięcznie i tak przez dwa lata”.
„To ja też chce na roboty do Niemiec” - rozmarzył się piłkarz i światowiec Mieciu. ”Kto by nie chciał - mruknął redaktor Rysiu - ale dla mnie on i tak jest zdrajca”.