Niebezpieczny post

Niebezpieczny post

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Mamo, wolisz pająki czy węże? - pytał Antek (7).
Wracaliśmy od dentysty. 30 minut w samochodzie. Można omówić ważne kwestie.

- Nie wiem, boję się jednych i drugich! - odpowiedziałam. Zabawne, zadawałam dokładnie te same pytania jak byłam mała!

- Ale, które wolisz? - drążył temat.

- Ani pająków, ani węży! - byłam konsekwentna.

Nie znoszę pająków. W mojej piwnicy czai się mnóstwo pająków ogrodowych (wyglądających jak małe ptaszniki). Węża żywego widziałam tylko w Zoo i sklepach zoologicznych. Koszmarne stworzenia. Nie chciałabym ich spotkać na swojej drodze!

- Ale musisz coś wybrać! - męczył Antek.

- Ok, wolę pająki - uległam zabawie.

- A ja węże. Pająk są straszne! - powiedział Antek.

Wytłumaczyłam mu, że nie lubię ani jednych ani drugich ale wolałabym spotkać pająka, bo jest mniejszy i łatwiej się z nim rozprawić!

- Wąż jest szybki i ciężko go złapać! Pająk jest straszny ale jednak łatwiej go dopaść - wytłumaczyłam wybór między dżumą a cholerą.

- Ale węże są mniej okropne! - bronił swojego wyboru Antek.

Przypomniała mi się historia pewnego węża boa, ukochanego pupila jednej ze znajomych mojej koleżanki. Kobieta traktowała go jak psa. Gdyby mogła, chodziłaby z nim na spacer do parku. Spała z nim w jednym łóżku. Grzecznie zwijał się w jej nogach w kłębek. Któregoś dnia przestał jeść. Zaczął tez inaczej spać. Zamiast w nogach, wyciągał się jak struna wzdłuż jej ciała. Przygnębiona poszła na konsultację do weterynarza. Wysłuchał jej uważnie,a potem powiedział:

- Wąż nie jest chory. Pości. Sprawdza, czy jest w stanie panią zjeść.