Agenta w "Solidarności" umieścił Konieczny

Agenta w "Solidarności" umieścił Konieczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
We wrześniu 1997 r. wysoki oficer UOP przekazał działaczowi śląskiej "Solidarności" informację, że od kilku lat w Komisji Krajowej związku UOP umieścił kadrowego oficera - pisał już pięć lat temu tygodnik "Wprost".
Według naszych informacji agentem był sekretarz Mariana Krzaklewskiego, od 1991 roku członek prezydium "Solidarności", były członek rady nadzorczej Rafinerii Gdańskiej, Petrobalticu, a obecnie warszawskiej spółki "Dźwigar".

Agent UOP trafił do Gdańska w czasach, gdy szefem UOP był Jerzy Konieczny (to on miał zdecydować o ulokowaniu funkcjonariusza urzędu w centrali związku). - Z oczywistych względów nie mogę tego w żadnej formie komentować - mówił prof. Konieczny. Oficer UOP miał podobno "kontrwywiadowczo ochraniać" przewodniczącego Mariana Krzaklewskiego i liderów związku. Oficera chciano wycofać, lecz w efekcie nie uczyniono tego - osoba upoważniona do wyegzekwowania tej decyzji zwlekała, a w końcu poinformowała o funkcjonariuszu urzędu nowe, zmienione na początku 1996 r. kierownictwo MSW i UOP. - Nie mam nic do powiedzenia w sprawach źródeł urzędu działających w różnych instytucjach. W tej sprawie obecne kierownictwo urzędu ma pełną jasność: gdybym aprobował jakiekolwiek nielegalne działania, dawno poinformowano by o tym opinię publiczną - tłumaczył w lutym 2000 roku Zbigniew Siemiątkowski. Problemem jest to, że informacja o oficerze UOP w centrali "Solidarności" nie była wygodna dla żadnej politycznej opcji, która o tym wiedziała. Tym można było tłumaczyć ich solidarne milczenie na ten temat.

W Gdańsku rewelacje wysokiego funkcjonariusza UOP wywołały prawdziwą burzę. Lecha Wałęsę i jego współpracowników oskarżono o próby inwigilacji "Solidarności". Nie zauważono, że oficera nie wycofało także kierownictwo UOP pod rządami SLD (odwołano go dopiero w połowie 1997 r. - odszedł ze służby). Na zamieszaniu w AWS i "Solidarności" korzystał tymczasem SLD oraz zwolennicy tzw. opcji zerowej w służbach specjalnych. Od wpływu na pracę służb odsunięto przecież ekipę, która prowadziła niewygodne sprawy - tzw. moskiewskiej pożyczki, Oleksego, FOZZ, Telegrafu itp.

Przeczytaj też tekst: Operacja Bogdan (Kulisy lustracji Janusza Tomaszewskiego)