Im mniej pieniędzy jest wydawane przez państwowe instytucje - tym lepiej. W przypadku wielkości budżetu Unii Europejskiej i zawartych w nim dotacji dla Polski sprawa jest inna.
To, co robi rząd Tony'ego Blaira można porównać do sytuacji, w której ktoś uzgodnił czynsz za wynajem domu z wyposażeniem, a po przeprowadzce właściciela chce wynieść telewizor i radio tłumacząc, że łóżko i szafę przecież zostawia. Tak właśnie wygląda próba obcięcia wydatków na Polskę o 17 mld zł!
Polacy przystępując do UE zgodzili się na wprowadzenie szeregu niekorzystnych dla nas ograniczeń. Poczynając od ograniczenia i ścisłego kontrolowania produkcji rolnej do wprowadzenia szeregu biurokratycznych przepisów utrudniających rozwój gospodarczy. Rekompensatą za te niedogodności miały być właśnie unijne dotacje.
Nasz kraj przystępując do UE został skuszony licznymi funduszami, które miał otrzymać. Redukcja funduszy przyznanych Polsce, jest możliwa, ale musi skutkować obniżeniem płaconej przez nas składki. W przeciwnym wypadku wyszlibyśmy na frajerów, którzy płacą, ale nie wiedzą za co.
Jan Piński