Ropa: Gospodarka niedoboru

Ropa: Gospodarka niedoboru

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ocenia się, że drożejące paliwa mogą spowolnić polski wzrost gospodarczy o 0,5 proc.
Ceny sięgnęły dawno nienotowanych poziomów. Czy jest się czym martwić?
Co się dzieje? Ceny benzyny i nieprzerobionej ropy rosły od kilku miesięcy, ale w ostatnich tygodniach dosłownie oszalały. 4 maja cena benzyny na stacjach benzynowych w USA osiągnęła najwyższy poziom w historii - 1,84 dolara za galon (ok. 3,8 litra). Cena ropy doszła do prawie 40 dolarów za baryłkę - to najwyższa stawka od czasów wojny w Zatoce Perskiej w 1990 roku. Połączenie zawrotnych cen paliw może sprawić, że droga energia zmniejszy wydatki konsumenckie i spowoduje spadek zysków przedsiębiorstw przy jednoczesnym wzroście inflacji. Wszystko to razem może się przełożyć na spowolnienie ożywienia gospodarczego. Niektórzy obserwatorzy obawiają się wręcz, że tego lata na amerykańskich stacjach benzynowych może, przynajmniej na krótko, zabraknąć paliwa. Jak bardzo powinniśmy się martwić? Poniżej raport o tym, co poszło źle, czy może być jeszcze gorzej oraz co można w tej sytuacji zrobić.

Dlaczego ceny są tak wysokie?
Większość z 50-proc. wzrostu cen ropy w ostatnim roku wiąże się ze wzmożonym popytem ze strony Chin i USA. Ograniczenie produkcji przez OPEC także przyczyniło się do podwyżki, choć faktyczna redukcja wydobycia była symboliczna. Dodatkowo, bardziej niż kiedykolwiek, nad rynkiem ropy wisi widmo terroryzmu. Po miesiącu nieustannych ataków, w tym po zamordowaniu 1 maja w Arabii Saudyjskiej pięciu zachodnich pracowników sektora paliwowego, nerwy na rynku ropy są napięte jak postronki.
Ceny benzyny rosną jednak szybciej, niż wynika to z dynamiki podwyżek na rynku ropy. Jest to efekt obaw dealerów paliwowych. Niepokoją się oni, że rafinerie nie będą w stanie zaspokoić popytu, tradycyjnie rosnącego w okresie letnim. W porównaniu z rokiem ubiegłym w minionych trzech miesiącach sprzedaż ropy wzrosła o 4,6 proc. W efekcie rafinerie pracują na resztkach zapasów.

Czy tego lata będziemy mieli do czynienia z powtórką z lat 70., gdy na stacjach brakowało benzyny i do dystrybutorów ustawiały się długie kolejki?
To możliwe, choć mało prawdopodobne. Zapasy benzyny w USA są obecnie o 2,7 procent mniejsze, niż wynosi pięcioletnia średnia dla tego okresu. Rafinerie mają jednak możliwości, by zwiększyć produkcję. Według Departamentu Energetyki, wykorzystują one obecnie 93 procent swoich mocy przerobowych, podczas gdy 10-letnia średnia to 94,4 procent.

Jakie jest wykorzystanie mocy produkcyjnych w polskich rafineriach?
W krajowych zakładach sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż w USA. Polskie rafinerie są bowiem dalekie od wykorzystania swoich mocy przerobowych. Z informacji Nafty Polskiej wynika, że w pierwszym kwartale tego roku wykorzystanie mocy produkcyjnych w krajowych rafineriach sięgało 72 proc. (przerobiono 4 mln 287 tys. ton paliwa). Na koniec 2003 r. było to 71 proc.

Jakie są krajowe zapasy oleju i benzyny w handlu i w produkcji?
Wymagane przez normy Unii Europejskiej zapasy benzyny powinny wystarczyć na 90 dni. Do końca tego roku Polska (a bezpośrednio PKN Orlen) powinna osiągnąć poziom 51 dni. Na osiągnięcie zapasów zgodnych ze standardami unijnymi Polska ma czas do 2008 r.
Jakie jest obecnie zużycie benzyny i oleju napędowego w Polsce?
Dane za pierwszy kwartał są niepełne, brakuje w nich informacji dotyczących importu, który ocenia się na 20 proc. rynku. Wiadomo jednak, że w porównaniu z sytuacją sprzed roku zdecydowanie najbardziej wzrosło zużycie oleju napędowego (o 19 proc.) oraz benzyny (o 5 proc.). W skali 12 miesięcy 2003 r. w porównaniu z rokiem 2002 zużycie oleju napędowego było o 21 proc. wyższe, a benzyn spadło o 4 proc.

Jak bardzo wyższe ceny energii szkodzą gospodarce?
Problem jest dwojakiej natury. Wyższe ceny energii ograniczają wydatki konsumentów na inne cele i zwiększają stopę inflacji. To nieprzyjemna kombinacja. David A. Wyss, główny ekonomista agencji Standard & Poor`s, szacuje, że każdy wzrost ceny baryłki ropy o 10 dolarów przekłada się na spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego o 0,25 procent. Międzynarodowa Agencja Energetyki obliczyła ostatnio, że na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech lat wzrost gospodarczy w skali świata byłby o przynajmniej pół punktu procentowego wyższy, gdyby ceny ropy pozostały na poziomie z połowy 2001 roku, czyli 25 dolarów.

Jak mocno polska gospodarka odczuje podwyżkę cen surowca?
Utrzymywanie się wysokich cen lub ich dalsza zwyżka musi doprowadzić do spowolnienia tempa rozwoju gospodarki. Jacek Piechota, wiceminister gospodarki, szacuje, że utrzymanie cen ropy na szczytowym poziomie groziłoby spadkiem tempa wzrostu PKB o 0,5-0,6 proc.

Jak radzą sobie przedsiębiorcy?
Wysokie ceny energii biją szczególnie w sektory petrochemiczny i transportowy. Dyrektor finansowy koncernu Dow Chemical J. Pedro Reinhard mówi, że w ubiegłym roku koszty energii i surowców wzrosły o 33 proc., do 11 mld USD. W tym roku są jeszcze wyższe, co zmusiło spółkę do podniesienia cen. John Heimlich, główny ekonomista Stowarzyszenia Transportu Lotniczego, wylicza, że w tym roku linie lotnicze stracą od 2 do 3 mld dolarów i nie pomoże im nawet, jeśli ropa potanieje o 5-6 dolarów.

Co może doprowadzić do spadku cen?
Najskuteczniejszym lekarstwem byłoby oczywiście spowolnienie gospodarcze, czego, rzecz jasna, nikt nie chce. Pomóc mógłby OPEC, produkując więcej ropy. 1 kwietnia kartel ograniczył limity produkcyjne o milion baryłek dziennie. Choć państwa członkowskie oszukują się wzajemnie, w kwietniu wydobycie spadło o 300-400 tysięcy baryłek dziennie. Na swoim następnym spotkaniu wyznaczonym na 22-24 maja w Amsterdamie kartel może rozważyć podniesienie limitów produkcyjnych. Jednak według Adama Siemińskiego, analityka rynku ropy w Deutsche Banku, zamiast ryzykować otwarcie puszki Pandory OPEC będzie jeszcze w większym stopniu tolerował zawyżanie limitów produkcyjnych przez państwa członkowskie.

Czy Stany Zjednoczone mogą coś zrobić w związku z letnim wzrostem popytu?
Możliwe są tylko środki doraźne. Departament Energetyki może przestać uzupełniać strategiczną rezerwę paliwową albo nawet uwolnić część zapasów - ale rząd Busha jest temu przeciwny. Inna, ale mało prawdopodobna opcja to obniżenie federalnego podatku paliwowego.

Jak Polska może obniżyć wpływ wzrostu cen surowca na drożenie paliw?
Tylko w ograniczonym stopniu. Można to zrobić np. poprzez zapowiedziane już uwolnienie części strategicznych rezerw paliwa, co - jak ocenia rząd - pozwoli na powstrzymanie wzrostu cen, ale niekoniecznie wywoła ich obniżkę.
Inną możliwością zapanowania nad cenami jest przejściowe (na 1-2 miesiące) obniżenie stawek podatku akcyzowego od paliw. Obecnie w cenie litra benzyny 95-oktanowej aż 40 procent to akcyza. Budżet niewiele straciłby na takiej operacji, bo jej koszty mógłby sobie odbić dzięki wyższym wpływom z VAT od paliw.

Jakie będą skutki wysokich cen paliw w Polsce?
Rosnące ceny paliw muszą przełożyć się na zwyżkę cen wielu towarów i usług. W konsekwencji wpłyną na poziom inflacji, wszak paliwa znajdują się w koszyku inflacyjnym. To zaś może przyspieszyć i tak oczekiwaną decyzję Rady Polityki Pieniężnej o podwyższeniu głównych stóp procentowych.
Peter Coy, Stephanie Anderson Forest
Współpraca: Michael Arndt, Christopher Palmeri, Kathleen Kerwin, Monika Gocłowska