Spadki w czasach koniunktury

Spadki w czasach koniunktury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rynek potrafi przewidzieć wszystko, nawet kreatywną księgowość
Polska giełda rośnie - od września 2002 roku WIG poszedł w górę o ponad 100 proc. Ale wśród notowanych spółek można znaleźć takie, które przyniosły kilkudziesięcioprocentowe straty. Dlaczego? Odpowiedź bywa prosta: kreatywna księgowość, uporczywe publikowanie nieprawdziwych prognoz i słabych wyników lub wyprzedaż akcji przez członków zarządu. Konsekwencją tych wydarzeń za każdym razem jest pogorszenie się wizerunku firmy i utrata zaufania inwestorów. Wśród najgorzej wycenianych firm znajdują się Tras Tychy, Mieszko, Mostostal Warszawa i Strzelec. W ciągu 2,5 roku można było na nich stracić od 43 do 92 proc. zainwestowanego kapitału. Firmy te przyniosły też największe straty w ciągu ostatnich 2 lat i 1 roku. Wśród spółek nisko wycenianych znajdują się również Amica, Polnord, Ster-Projekt i Prokom.

Kreatywnie znaczy lepiej
Giełdowe notowania odzwierciedlają wyniki spółek. Spadek zysków oznacza utratę zaufania oraz straty finansowe akcjonariuszy. Zarządy robią więc wszystko, aby poprawić postrzeganie kierowanych przez siebie firm. Ich zabiegi często polegają jednak na matactwach księgowych lub zatajaniu ważnych dla rynku informacji.
Doświadczeni akcjonariusze potrafią jednak dostrzec kryzys w spółce. Najlepszym tego przykładem jest Enron. Mimo że w 2000 roku uznano go za jedną z pięciu najlepiej zarządzanych firm w Stanach Zjednoczonych, jego notowania spadły o kilkanaście procent jeszcze przed wybuchem afery związanej z kreatywną księgowością. Podobnie było w wypadku Worldcomu czy Aholda. Obie spółki pół roku przed upublicznieniem negatywnych informacji traciły już po ponad 20 proc. Okazuje się więc, że amerykański rynek potrafi zareagować z wyprzedzeniem.
Najgorzej wyceniane polskie firmy notowane na GPW również nie mają czystego sumienia. Wiele z nich stosuje sztuczki księgowe, aby ukryć rzeczywistą sytuację finansową. Kreowanie pozytywnych, zawyżonych wyników firmy nie musi oznaczać defraudacji majątku, jest natomiast sposobem na poprawę wizerunku firmy.

Metoda na spółkę zależną
Najprostszym sposobem ukrycia niskich zysków lub ich braku jest zawieranie transakcji z podmiotami powiązanymi. Spółka może bowiem zrealizować 20-procentową marżę i wykazać zysk, potem odkupić aktywa po tej samej cenie, a w księgach wpisać ich wartość podwyższoną o marżę. Płacić też nie musi od razu.
Kilka lat temu z takich sztuczek słynął Universal, który kilkakrotnie sprzedawał i odkupywał swoją nieruchomość. Ostatni podobną żonglerkę stosował Mostostal Export, który najpierw sprzedał udziały Mostostal-Metu innej swojej spółce zależnej - Delii - aby potem je odkupić. Delia odkupywała od Mostostalu Export również inne zbędne podmioty. Jej koszty więc rosły, a przychody malały. W ubiegłym roku stała się jednak bezużyteczna. Nowelizacja ustawy o rachunkowości nakazała bowiem uwzględnianie wyników spółek zależnych w raportach spółki-matki. Została więc sprzedana.
Utworzenie spółki zależnej jest jednym z łatwiejszych sposobów ukrycia strat. Wystarczy wnieść do niej aktywa w formie aportu i wykazać zysk jako różnicę między wartością księgową a wartością aportu.
W ubiegłym roku spółkę zależną Towarowa Park sprzedał też Mostostal Warszawa. Wcześniej zwiększył jednak jej kapitał zakładowy poprzez wniesienie aportu w postaci przelewu wierzytelności. Specjalnością Mostostalu Warszawa pozostaje jednak nadal doprowadzanie firm zależnych do upadłości. Księgowe sztuczki stosował również Polnord.
Zdaniem analityków, nieprawidłowości księgowe w spółkach budowlanych są powszechne ze względu na metody księgowania kontraktów realizowanych w długich terminach. Firmy te mogą bowiem zakładać dowolną rentowność kontraktu i naliczać sobie zysk proporcjonalnie do wywiązywania się z niego. A że kontrakt może nie przynieść nie tylko zakładanych profitów, ale straty, to już zupełnie inna sprawa.

Metoda na leasing zwrotny
Poprawianiu wyników może też służyć leasing zwrotny (leaseback). Zadłużona spółka sprzedaje część swojego majątku i następnie go leasinguje. Możliwość taką wykorzystywały m.in. Optimus i Mieszko. Ostatnia z firm zawarła umowę sprzedaży nieruchomości po dawnej spółdzielni Walter z ING Lease Polska, natomiast jedna ze spółek zależnych Mieszka podpisała 10-letnią umowę leasingową.

Metody na brak rezerw i nie tylko
Nie zawsze też trzeba sięgać do wyrachowanych sztuczek. Wystarczy nieutworzenie koniecznych rezerw, tak jak to robił Orbis w 2002 r. Można też rozliczyć straty przez zmiany w kapitale własnym. Niektóre firmy zmieniają też zasady amortyzacji lub metody księgowania zapasów. Inne potrafią sprzedać towary tylko na papierze.
W ubiegłym roku audytor stwierdził nieprawidłowości w sprawozdaniach finansowych Energobudowy. Jej prezesowi prokuratura postawiła też zarzut przywłaszczenia 30 mln zł na szkodę firmy i oszustw podatkowych na ponad 12 mln zł. Energobudowa połączyła się z Polnordem, KPWiG zainteresowała się więc również prawidłowością informacji zawartych w prospekcie emisyjnym ostatniej ze spółek.

Wiem, więc zyskam
Zaufanie Łatwo utracić, trudniej je odzyskać. Wiedzą to najlepiej Elektrim, uznawany za polski Enron, i Amica, która od kilku lat jest jedną z najgorzej wycenianych firm na parkiecie. Przyczyną zmiany postrzegania Amiki była sprzedaż jej akcji inwestorom finansowym przez głównego akcjonariusza Jacka Rutkowskiego tuż przed ogłoszeniem słabych wyników. Dopiero w tym roku Amica zaczęła zwracać uwagę lepszymi wynikami.
Firmy w dalszym ciągu lekceważą obowiązki informacyjne. W połowie lutego Komisja Papierów Wartościowych i Giełd ukarała już Tras Tychy i Ster-Projekt, któremu wcześniej zarzucano również stosowanie sztuczek księgowych.
KPWiG postanowiła też ukrócić wykorzystywanie informacji poufnych przez management. 8 marca po raz pierwszy ukarała za ten proceder Henryka Owczarka, prezesa Suwar, który w ubiegłym roku, tuż przed ogłoszeniem dobrych wyników za II kwartał, skupował akcje kierowanej przez siebie spółki. Czy podobny los czeka Marcina Wowera, dyr. finansowego i członka zarządu Mieszka, i Marka Moczulskiego, prezesa tej firmy, którzy trzy tygodnie przez zapowiedzią poprawy wszystkich wskaźników finansowych zainwestowali w akcje kierowanej przez siebie spółki?
W ubiegłym roku zaufanie zaczął tracić Prokom mimo pozytywnych rekomendacji analityków. Niedotrzymywanie obietnic i prognoz, wyprzedaż akcji oraz budowanie niejasnej struktury grupy są specjalnością prezesa Ryszarda Krauzego. W ciągu ostatnich 12 miesięcy akcjonariusze Prokomu stracili 37 proc. kapitału, podczas gdy WIG wzrósł o 15 proc. Na negatywne postrzeganie Prokomu wpływają też jego powiązania ze spółkami mającymi problemy z jasnością w księgach finansowych - Polnordem-Energobudową i Ster-Projektem, który jest również akcjonariuszem Prokomu Investment. Zła passa Ster-Projektu zaczęła się w 2004 roku, gdy KPWiG ukarała spółkę m.in. za zatajanie przez pół roku informacji o podpisanej w grudniu 2003 roku umowie sprzedaży praw autorskich, dzięki której odnotował zysk netto. Inwestorzy zaczęli jednak nisko wyceniać Ster-Projekt znacznie wcześniej.

Inwestorze, uważaj
Gdy notowania się załamują, warto więc zadać sobie pytanie, czy na pewno inwestujemy w przejrzystą firmę, a prognozy jej wyników nie są oparte tylko na zapewnieniach zarządów i przyszłych kontraktach.
Notowania Kabli znajdowały się w trendzie spadkowym od połowy września 2004 roku. Wydawało się, że zła passa została przerwana na początku lutego tego roku. Kurs zaczął jednak ponownie zniżkować. Czy tak gwałtowny spadek notowań jest tylko efektem słabszych wyników, czy akcjonariuszy czeka kolejna niespodzianka? Podobną zagadką są notowania Redanu. Kłopoty spółki były znane od kilku miesięcy. Dlaczego jednak rynek zareagował bardzo gwałtownie na od dawna spodziewaną zmianę prezesa? A co się dzieje z akcjami Rolimpeksu? Kurs zaczął gwałtownie spadać 3 marca mimo 26-procentowego wzrostu zysku netto. Zarząd zapewnia, że nie ma podstaw fundamentalnych do tak dużej przeceny. Tajemniczy jest również nagły spadek notowań Relpolu, który nastąpił 10 lutego, i Polifarbu Cieszyn.
Czy rynek wie lepiej o tym, co może się zdarzyć? Tak było w wypadku Enronu, dlaczego miałoby być inaczej w wypadku polskich firm. Warto więc zwrócić uwagę na te firmy i kilka innych, których notowania słabną bez wyraźnie widocznych przyczyn. Warto też się zastanowić, czym mogą grozić spadki notowań spółek, które nie są potwierdzone negatywnymi informacjami.