Prezes TK Marek Safjan podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że Trybunał dostrzega potrzebę ustanowienia jakiejś formy świadczenia pomocy prawnej przez prawników bez aplikacji, nie mogło to jednak zostać po prostu dopisane do ustawy o adwokaturze. "A w tej formie świadczącym taką pomoc nie zapisano obowiązku ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej za skutki wadliwej porady czy gwarancji tajemnicy zawodowej" - mówił Safjan.
Zdaniem TK, korporacja adwokacka ma wystarczająco dużo instrumentów wpływających na zasady naboru na aplikacje - nie można tego jednak powiedzieć przy egzaminach końcowych, gdy w komisji egzaminacyjnej adwokaci są już w mniejszości, bo dominują reprezentanci resortu sprawiedliwości.
Reprezentujący w Trybunale Sejm Tomasz Markowski (PiS) podkreślał, że wyrok TK będzie ważnym wskazaniem dla ustawodawców, którzy muszą rozwiązać problem zapisania w prawie dopuszczalności świadczenia pomocy prawnej przez prawników bez aplikacji. Poseł przyznał, że już w sejmowej podkomisji, którą kierował, ten zapis nastręczał problemów legislacyjnych. "Myślę, że sobie z tym poradzimy" - dodał.
Pytany czy Trybunał zamknął dostęp do adwokatury, poseł uznał, że nie - jego zdaniem, TK chciał wskazać kierunek zmian, które uznaje za dopuszczalne w świetle prawa - zakwestionował tylko sposób ich uchwalenia.
Za najbardziej zaskakujące w wyroku Markowski uznał stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów ustawy o egzaminie adwokackim. Według niego, w ten sposób dopuszczono możliwość pozostawienia korporacji kontroli nad liczbą adwokatów. "Skoro nie będzie sita przy naborze na aplikację, to będzie przy jej zakończeniu" - uzasadniał.
Sprzeczne z konstytucją jest też, według TK, dopuszczanie do egzaminu adwokackiego osób z innych korporacji prawniczych, które zdały tam tylko egzamin - np. radcowski, sędziowski czy prokuratorski, ale nie mają praktyki w tych zawodach.
Z tego orzeczenia cieszył się prezes NRA Stanisław Rymar. "Podkreślono wysoką poprzeczkę dostępu do zawodu adwokata" - mówił.
Przepisy o egzaminach, o świadczeniu pomocy przez prawników bez aplikacji oraz o składzie komisji egzaminacyjnych, w których według TK nie mogą dominować osoby spoza korporacji - mimo stwierdzenia ich niekonstytucyjności, stracą moc dopiero z końcem tego roku - do tego czasu ustawodawca ma możliwość znowelizowania ustawy.
Adwokatura zaskarżyła nowelizację w całości twierdząc, że projekt rządowy, będący bazą zmiany przepisów, nie przeszedł całej procedury w Sejmie i de facto został zastąpiony projektem poselskim - tych wątpliwości Trybunał nie podzielił, podobnie jak uznał, że projekt zawierał też ocenę skutków budżetowych; zarzut dotyczący ich braku również stawiali mu adwokaci.
"Mam satysfakcję, ale to gorzka satysfakcja" - mówił po wyroku były minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas, wnoszący w zeszłym roku do Sejmu projekt rządowy, który przegrał wtedy w głosowaniach z projektem poselskim. "To dowód na to, że jak się używa prawa do polityki, po to, by instrumentalnie wykorzystywać prawo do pozyskiwania elektoratu - co TK dziś potwierdził - dzieje się źle" - dodał.
Parlament Studentów Rzeczpospolitej Polskiej (ogólnokrajowe przedstawicielstwo wszystkich samorządów studenckich) w oświadczeniu przesłanym w środę wyraził "głębokie zaniepokojenie" wyrokiem Trybunału.
"Niecierpliwie oczekujemy na uzasadnienie orzeczenia, bo przecież Konstytucja RP przyznaje samorządom zawodowym pieczę nad należytym wykonywaniem zawodów. Konstytucja nie wspomina nic o pieczy nad naborem do zawodu czy zwalczaniem konkurencji ze strony młodych prawników. Czy powrót do patologii przerośniętego korporacjonizmu leży w granicach interesu publicznego?" - napisał przewodniczący PSRP Arkadiusz Doczyk. Zapowiedział też, że jego organizacja "podejmie wyzwanie" i przygotuje lepszą ustawę, skoro obecna jest zdaniem Trybunału "niedoskonała".
Wyrok TK jest ostateczny i dotyczy tylko korporacji adwokackiej. Swoją skargę w tej samej sprawie złożyli niedawno radcowie prawni - nie wiadomo w jakim terminie TK ją rozpatrzy.
pap, ab
Czytaj też:
Korporacenizm (Jak samorządy zawodowe obdzierają nas ze skóry)
Konkurencja na całe zło (Korporacje zawodowe znów głębiej sięgają do naszych kieszeni)