MON: talibowie nas nie powstrzymają

MON: talibowie nas nie powstrzymają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostrzeżenia talibów pod adresem polskiego rządu są brane pod uwagę, ale "nie mają wpływu na decyzje odnośnie wysłania polskich wojsk do Afganistanu" - powiedział rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej Piotr Paszkowski.
Jak poinformowało sobotnie "Życie Warszawy", przedstawiciel podziemnego państwa talibów w oświadczeniu, które ukazało się na stronie internetowej należącej do czeczeńskich bojowników, ostrzegł rząd polski przed wysłaniem wojsk do Afganistanu.

Paszkowski powiedział, że przeczytał treść tego ostrzeżenia zamieszczonego na stronie internetowej. Dodał jednak, że każdy kto ma prywatną witrynę internetową, mógłby umieszczać takie treści. "I nie wiem, czy rząd USA, Francji czy Niemiec miałby wycofać się z konkretnej akcji, czy też jakiegoś działania, tylko dlatego, że ktoś sobie coś tam na witrynce napisał". Dodał, że należałoby mieć rozpoznanie, które z treści zamieszczonych na stronie internetowej stanowią prawdziwe zagrożenie, czy też noszą znamiona powstania ewentualnego zagrożenia, a na ile są to po prostu "takie sobie treści", które nie niosą żadnych konsekwencji.

Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że służby badają tę sprawę. "Tego rodzaju informacje pojawiają się w internecie. Oczywiście służby badają tę sprawę, ale nic poważnego się nie dzieje" - powiedział premier.

Edward Haliżak, dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że sygnatariusza ostrzeżenia - Emirat Afganistanu - należy potraktować poważnie. Nawet jeżeli - jak mówił - jest to nieznana, nowa grupa bojowa. Ocenia on, że obecnie mamy do czynienia z odrodzeniem się ruchu talibów w Afganistanie, zarówno w sensie ideowym, jak i materialnym. Podstawą działalności materialnej talibów jest sojusz z przemysłem narkotykowym. "Sojusz z producentami opium daje talibom materialne środki do egzystencji, do funkcjonowania, werbowania ludzi, i co najważniejsze zakup broni, a to oznacza wzrost możliwości oddziaływania" - mówi. Ekspert przestrzega, że talibowie mając środki finansowe, kupują sobie poparcie wśród ludności miejscowej, dzięki czemu mogą w tym środowisku funkcjonować. To bardzo duży problem dla sił stabilizacyjnych ONZ w Afganistanie - podkreślił.

Według Haliżka, talibowie mogą kontrolować prowincje w Afganistanie i stwarzać warunki dla produkcji opium, które jest traktowane jako broń przeciwko społeczeństwom Zachodu. Jednak - jak mówił - obecność sił NATO w Afganistanie stwarza zagrożenie, że wpływy talibów zostaną ograniczone. Stąd też każdy kraj, który jest w tej koalicji, traktowany jest jako zagrożenie" - wyjaśnił. "Ale fakt, że w ruchu talibów dostrzeżono Polskę jako sojusznika Zachodu, który aktywnie wspomaga przemiany w Afganistanie, jest rzeczą godną odnotowania" - ocenił. Dodał, że ta ogólna konstatacja może przełożyć się na konkretne decyzje talibów, np. przeprowadzenia za jakiś czas konkretnego ataku dywersyjnego, terrorystycznego przeciwko polskim wojskom w Afganistanie, przeciwko obywatelom albo obiektom należącym do państwa polskiego.

Podczas niedawnej wizyty w Waszyngtonie szef MON Radosław Sikorski zapowiedział, że Polska znacząco wzmocni swoją obecność w Afganistanie - od lutego służyć tam będzie ponad 1000 polskich żołnierzy. Obecnie w Afganistanie przebywa stu naszych żołnierzy. Koszty udziału w operacji - jak podał minister - wyniosą do 300 mln zł.

pap, em