Uratuje nas koniec świata?

Uratuje nas koniec świata?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie tylko nadchodząca wielkimi kroki prezydencja, ale również kilka innych spraw spowodowało, że premier zaprosił do swojego gabinetu ministra Radka (dla przyjaciół Radosława) Sikorskiego. Donald Tusk zaczął od kwestii, która go niezmiernie zaintrygowała – otóż wyczytał gdzieś w gazecie, że minister wracając z Afryki zabrał dodatkowych pasażerów.

- Radek, ja rozumiem politykę oszczędności ale pasażerów wozić samolotem rządowym? Zapłacili chociaż jakoś godziwie? – spytał Tusk.
- Nie, no co ty? To byli uchodźcy.
- Uchodźcy? Co ci strzeliło do głowy? Teraz będziemy mieć problem, trzeba będzie zrezygnować z latania do krajów trzeciego świata.
- Zrezygnować? Dlaczego?
- Człowieku, jak się rozejdzie, że my zabieramy do naszego samolotu uchodźców i to za darmo, to na każdym lotnisku będzie ich tam czekał tłum.
- No fakt. Nie pomyślałem. – minister Radek zasępił się nieco, bo uwielbiał latać do krajów trzeciego świata, gdzie był witany z należną atencją, w przeciwieństwie do krajów rozwiniętych, gdzie jego pozycja była nieco niższa. Niemniej nie tracił rezonu. - Ale to można wykorzystać propagandowo!
- Propagandowo? – zdziwił się Tusk.
- No wiesz – chodzi o to, że nasz kraj to po prostu raj na ziemi, do którego pchają się uchodźcy z całego świata. Niech te szturmujące nasz samolot tłumy sfilmują telewizje i będziemy to pokazywać naszym niedowiarkom. Niech wiedzą, jaki raj mu stworzyliśmy. Bo oni tego nie dostrzegają i ciągle marudzą. A wybory coraz bliżej, więc może warto?
- A propos wyborów - premier przypomniał sobie nową sprawę - jak tam przygotowania do naszej prezydencji?

- Wszystko przygotowane.

- Naprawdę?

- Na całe szczęście nie musieliśmy tu niczego obiecywać: autostrad czy dworców, nie mówiąc o stadionach. Żaden Platini nie będzie się tu wymądrzał i nas pouczał. Sukces murowany.

- No dobra. Dobrze, że w odróżnieniu od Euro 2012 ta cała prezydencja to nikogo nie obchodzi. Jedno tylko mnie martwi - koncert inauguracyjny a konkretnie Wojewódzki…

- Wojewódzki? Jaki wojewódzki? To będzie koncert europejski! Powiem więcej – światowy!

- Nie o to chodzi. Ten koncert robi Kuba Wojewódzki. Wybrał go Zdrojewski. Czy ten Wojewódzki nie wytnie jakiegoś numeru? Na przykład flagi unijnej nie wsadzi czasem tam gdzie flag się nie umieszcza? – zasępił się premier.

- No co ty, taki głupi to on nie jest. Wie, co można a czego nie można.

- Ale ten Wojewódzki na koncert inaugurujący naszą prezydencję w UE zaprosił z zagranicy więcej wykonawców z USA niż z Europy. Kto nam tu podkłada tą świnię? Czy my chcemy, by znów z nas szydzili Francuzi czy Niemcy, że niby bardziej nam zależy na dobrych relacjach z USA zamiast z UE? Kto stoi za tym Wojewódzkim? Musimy to sprawdzić. Czy to nie przypadkiem jakaś intryga PiS? A propos intryg PiS. Masz, czytaj, znasz przecież angielski – to mówiąc premier sięgnął po leżący na biurku znany angielski brukowiec.

Minister Sikorski uporał się z tekstem szybko, język był prosty, a tekst krótki. Okazało się, że brukowiec węszył u nas w ostatnich dniach. Efekt jest taki, że Anglicy nie dostrzegli niezwykłych osiągnięć w naszych przygotowaniach i bezczelnie ostrzegają angielskich kibiców, by nie wybierali się na Euro 2012, bo Polska nie jest przygotowana do imprezy, a co więcej – w czasie mistrzostw może być nawet niebezpiecznie.

- A myśmy im Londynu bronili. Tak, to ci sami Anglicy, co nas oddali Stalinowi… - zdenerwował się Radek.

- Nie wiem, czy za tym tekstem nie stał salon związany z PiS, który w imię partyjnych interesów jest gotów szkalować nasz kraj i brać udział w antypolskiej propagandzie. Bo to woda na ich młyn. Zrobią nam takie igrzyska przy okazji tego całego Euro 2012, że popamiętamy – zmartwił się premier.

- No to się im przypomni, że wówczas to Lech Kaczyński na fali entuzjazmu zapowiadał organizację u nas Igrzysk Olimpijskich – odparł Sikorski.

- Uff, dobrze, że nie daliśmy się nabrać na to. U nas kłopot byłby nawet z budową toru dla Formuły 1. Te 4,5 kilometra budowalibyśmy ze trzy lata, a i tak w momencie rozpoczęcia zawodów brakowałoby ostatnich trzystu metrów toru i bolidy musiałyby się przebijać boczną, polną dróżką. Ale to nie koniec problemów. Kryzys dotyka coraz to nowe kraje w Unii. Teraz okazuje się, we Włoszech jest niewesoło. Przecież to musi dojść do nas. Kto to ma wiedzieć lepiej niż ja? Przecież nic nie robimy, by było inaczej. Ale jest jedna szansa – zauważył szef rządu.

- Jaka?

- Że koniec świata będzie szybszy niż kryzys.

- Jaki koniec świata? – zdziwił się minister.

- To ty nic nie wiesz? – tym razem zdziwił się premier. - To jaki z ciebie minister sprawa zagranicznych, skoro nie wiesz o nadchodzącym ważnym wydarzeniu międzynarodowym, ba galaktycznym? Właśnie przeczytałem, że rząd francuski bardzo jest zaniepokojony przepowiedniami o mającym nadejść końcu świata.

- W którym roku?

- W grudniu 2012. Szkoda, tylko, że nie gdzieś tak na początku czerwca.

- Dlaczego?

- No jak to? Właśnie 8 czerwca ma się zacząć to całe Euro 2012. Ale niech będzie i czerwiec, byle tylko ten koniec świata zdążył przed kryzysem. Może jakoś to tego grudnia 2012 dociągniemy.

- A jak znów nic nie wyjdzie z tego końca świata? Już nieraz zapowiadali – minister zachowywał sceptycyzm.

- No tak, no tak – przyznał premier. – No to jest jeszcze jedno wyjście. Znacznie pewniejsze.

- Jakie?

- Może przegrajmy te jesienne wybory? – premier po wypowiedzeniu tych słów badawczo przyjrzał się ministrowi.

- No nie wiem, dla wielu naszych działaczy, co to łączą zaangażowanie polityczne z własną działalnością gospodarczą, posłów, członków spółek skarbu państwa, było by to gorsze od końca świata – zauważył Radek Sikorski. – To już lepiej czekajmy na ten koniec świata w 2012 – dodał.

Ostatnie wpisy

  • "Niezwykle atrakcyjny" 11 listopada8 lis 2011W Warszawie zapowiadają się "atrakcje", jakich chyba nigdy dotąd nie odnotowano przy okazji Narodowego Święta Niepodległości. Szkoda tylko, że w tym zdaniu niezbędny jest cudzysłów.
  • Rozkaz: nie chwalić się11 sie 2011Inauguracja kampanii wyborczej Partii Przewodniej przeszła niezauważona -  afera wyborcza w Wałbrzychu i raport posła Andrzeja Czumy okazały się znacznie bardziej interesujące dla mediów. Na dodatek okazało się, że w czasie kampanii będzie jednak...
  • Kaczyński i pięćset kobiet20 lip 2011Sensacyjna wiadomość całkiem niedawno obiegła kraj - Jarosław Kaczyński, znany z zatwardziałego starokawalerstwa i ogólnej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o kobiety, miał się spotkać nie z jedną, ba nawet nie z dwiema, ale od razu z pięciuset...
  • Kolczyk zamiast sierpa9 lip 2011Grzegorz Napieralski w swoim gabinecie zajęty był ważnymi dla partii sprawami - konkretnie ćwiczył przed lusterkiem swoje słynne uśmiechy. Był w tym mistrzem, ale wiedział, że nie wolno absolutnie zaniedbać niczego. Wybory zbliżały się szybkimi...
  • Agent Śpioch wśród młodych18 cze 2011Spotkanie prezesa Kaczyńskiego z PiS-owskimi komsomolcami pod hasłem „PiS. Szansa dla młodych” miało „przykryć” PO-owski jubileuszowy spęd w Gdańsku. I może by się to udało, gdyby nie incydent, który odwrócił uwagę od...