Powrót do Europy. Ale skąd?

Powrót do Europy. Ale skąd?

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Prestiżowy" magazyn "European Voice" nominował premiera Donalda Tuska do tytułu Europejczyka roku. Jako Polka bardzo się cieszę z zagranicznego sukcesu naszego premiera. Radość mi minęła, gdy przeczytałam uzasadnienie: za przywrócenie Polsce właściwej pozycji wśród narodów Europy. Chyba jestem jednak faktycznie blondynką, ale nie rozumiem.
Nie chcę zaczynać od złośliwego przypominania, jacyż to politycy z różnych krajów byli w poprzednich latach nominowani przez "European Voice" w rozmaitych kategoriach. W Krakowie określamy to jako krąg wzajemnej adoracji, nikomu postronnemu kompletnie niepotrzebny zresztą. Nie chcę też kwestionować pozycji pisma, usyłającego biurka eurokratów i następnie uroczo zdobiącego biurowe kosze. Ale są rzeczy, które się najbardziej odurzonym halucynogenami filozofom nie śniły. Czyli właśnie nominacja dla premiera Tuska. Świetnie, że polski polityk jest zauważalny zagranicą i moja narodowa duma roście patrząc na premiera Tuska. Ale radość psuje mi uzasadnienie nominacji. Co to znaczy, że przywrócił Polsce właściwe miejsce wśród narodów Europy? Że niby wyprowadził nas z ziemi egipskiej, rozdzierając ciemności za pomocą kagańca oświaty? Może mam problemy z pamięcią, ale Polska jest już w Unii Europejskiej już od ponad 4 lat, w NATO jeszcze dłużej bo od 9. I jak porównuję z perspektywy Brukseli działania polskich rządów, to poza niuansami retorycznymi nie widzę fundamentalnej zmiany. Owszem, zmienił się może ton wypowiedzi niektórych polityków rządzących. Ale obecny rząd, wbrew początkowym oczekiwaniom części elit europejskich, także nie zamierze zalegalizować związków homoseksualnych, czy zliberalizować prawa aborcyjnego że wspomnę o najbardziej kontrowersyjnych kwestiach z pogranicza prawa i etyki. Mało tego premier Tusk chce z nas uczynić awangardę w dziedzinie walki z pedofilami, za co mu zresztą - jeśli będzie w tym konsekwentny - należą się słowa uznania. Także np. kwestia podejścia do limitu emisji gazów cieplarnianych także pokazuje podobne podejście obu rządów (poprzedniego i obecnego). Polityka wschodnia również nie podległa fundamentalnym zmianom.
Przyznam szczerze, że nie lubię, wręcz nienawidzę owczego pędu zwłaszcza wśród ludzi, aspirujących do miana elit. Nie cierpię chórów klakierów, którzy bezmyślnie jednym klaszczą a w innych rzucają pomidorami. Jeśli potrafią logicznie uzasadnić swoje poglądy, popierając je merytorycznymi argumentami - nie czepiam się bo cudzych poglądów nie muszę podzielać, ale z reguły je respektuję. Pod warunkiem, że są to właśnie przemyślane poglądy a nie tylko rzucane pod publiczkę bez zastanowienia komunały. Dlatego uzasadnienie autorstwa szefostwa "European Voice" jest żałosną próbą zdobycia poklasku.
Z innej beczki. Z reguły o Parlamencie Europejskim pisze się źle albo wcale. A tymczasem posłowie w ostatnich dniach przyjęli dwie interesujące rezolucję - pierwsza to ustanowienie Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Jeszcze kilka lat temu na Zachodzie byłoby niemożliwe postawienie w jednym szeregu dwóch totalitaryzmów - stalinizm był dla części Europejczyków tak odległy i abstrakcyjny, że wyzuty z wszelkiej zbrodniczości i szkodliwości. Zmiana sposobu myślenia to efekt mozolnej pracy eurodeputowanych z naszej części Europy. Druga rezolucja, warta pochwały, potępia Indie za prześladowanie chrześcijan. Choćby nawet miało się skończyć tylko na papierze, brawo.
Przy okazji - wiem, że to prywata ale proszę o wybaczenie - dziękuję moim Przyjaciołom za pamięć i życzenia urodzinowe, które od rana dostaję :)

Ostatnie wpisy

  • Kosowo - symbol wstydu i głupoty17 lut 2013Pięć lat temu, gdy Kosowo jednostronnie ogłosiło swoją niepodległość, Serbia straciła historyczną kolebkę. Te z krajów Unii Europejskiej, które uznały tę niepodległość, straciły nie tylko honor ale również rozsądek. To nie zbrodnia – to coś...
  • Tolerancja dla wybranych29 sty 2013Obserwuję lincz medialno-internetowy na pani poseł Pawłowicz i zastanawiam się, jak ci sami ludzie, którzy oburzają się na żarty z pani poseł Grodzkiej, potrafią teraz wylewać pomyje na panią Pawłowicz. No chyba, że w myśl hasła "nie toleruję...
  • Belgijska melancholia i język niderlandzki12 sty 2013Zaintrygowała mnie książka Marka Orzechowskiego "Belgijska melancholia", poświęcona właśnie Belgii. I choć mieszkam w tym kraju od ponad siedmiu lat, dowiedziałam się rzeczy, których wcześniej nie znałam. I inaczej popatrzyłam na roszczenia...
  • Euro, Europo!31 gru 20122012 rok zostanie zapamiętany jako czas kryzysu i zacieśniającej się coraz bardziej integracji ekonomicznej Unii Europejskiej. I tu na dwoje babka wróżyła, bo według jednych kryzys był wynikiem nadmiernej integracji, inni zaś widzą w kryzysie...
  • Hodowanie potwora16 gru 2012Na marginesie strzelaniny w amerykańskiej szkole znów zastanawiam się nad rolą mediów. Na ile media, poprzez pisanie/pokazywanie/mówienie o czymś, przyczyniają się do popularyzacji tego zjawiska? Czy gdyby mordercy pozostawali bezimienni byłoby...