W zeszłym tygodniu rozmawiałam z gen. Romanem Polko, który służbę wojskową rozpoczął jeszcze PRL-u, w latach 80. Rozmawialiśmy o płk. Kuklińskim, o tym jak on - żołnierz ocenia postawę żołnierza - zdrajcy/bohatera. – Jestem wdzięczny Kuklińskiemu za to, co zrobił - to było pierwsze zdanie gen. Polko.
A potem już poszło.
I niech ten wpis będzie hołdem gen. Polko złożonym płk. Kuklińskiemu w 10-rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego: W latach 1972-1981 Kukliński mógł skorzystać z dobrodziejstw życia, tak jak wówczas Czempiński czy Koziej. Był przecież w kręgach władzy. Gdyby tylko pokornie stukał obcasami i przymykał oczy na te wszystkie zbrodnie i prezentował podległość Sowietom na pewno awansowałby do wysokich szczebli generalskich. Wybrał zdradę.
Jest mi przykro, że towarzysz Jaruzelski nie poczytał trochę „Konrada Wallenroda” Mickiewicza. Tam jest wyraźnie napisane, że jedyną bronią niewolników jest zdrada. Dziwię się, że nie rozumie, że system komunistyczny trzeba było zdradzić, by go rozwalić. Innego sposobu nie było. Na szczęście znaleźli się ludzie w Polsce tacy, jak Kukliński, którzy mieli tego świadomość. Zabetonowany ustrój sam się nie obala.
Uważam za nieprzyzwoite ze strony byłych esbeków mówienie o pułkowniku Kuklińskim, że był zdrajcą. U generałów Czempińskiego, Dukaczewskiego czy byłego agenta jakoś nie widzę cienia skruchy, że umacniali komunistyczny system. Powinni za to przeprosić, a nie wypowiadać się, osądzać Kuklińskiego.
A zarzut że złamał on przysięgę? Przecież krytycy Kuklińskiego sami to zrobili, zdradzając „braterski sojusz z armią radziecką”, gdy aplikowali o stanowiska w wolnej Polsce u ludzi, których wcześniej zwalczali. Rozliczanie powinni zacząć od siebie.
I niech ten wpis będzie hołdem gen. Polko złożonym płk. Kuklińskiemu w 10-rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego: W latach 1972-1981 Kukliński mógł skorzystać z dobrodziejstw życia, tak jak wówczas Czempiński czy Koziej. Był przecież w kręgach władzy. Gdyby tylko pokornie stukał obcasami i przymykał oczy na te wszystkie zbrodnie i prezentował podległość Sowietom na pewno awansowałby do wysokich szczebli generalskich. Wybrał zdradę.
Jest mi przykro, że towarzysz Jaruzelski nie poczytał trochę „Konrada Wallenroda” Mickiewicza. Tam jest wyraźnie napisane, że jedyną bronią niewolników jest zdrada. Dziwię się, że nie rozumie, że system komunistyczny trzeba było zdradzić, by go rozwalić. Innego sposobu nie było. Na szczęście znaleźli się ludzie w Polsce tacy, jak Kukliński, którzy mieli tego świadomość. Zabetonowany ustrój sam się nie obala.
Uważam za nieprzyzwoite ze strony byłych esbeków mówienie o pułkowniku Kuklińskim, że był zdrajcą. U generałów Czempińskiego, Dukaczewskiego czy byłego agenta jakoś nie widzę cienia skruchy, że umacniali komunistyczny system. Powinni za to przeprosić, a nie wypowiadać się, osądzać Kuklińskiego.
A zarzut że złamał on przysięgę? Przecież krytycy Kuklińskiego sami to zrobili, zdradzając „braterski sojusz z armią radziecką”, gdy aplikowali o stanowiska w wolnej Polsce u ludzi, których wcześniej zwalczali. Rozliczanie powinni zacząć od siebie.