Chłopak, który kocha ale nie może pocałować. Chwile grozy. Dwoje młodych ludzi z jedną duszą. Brzmi zachęcająco?
Przeczytałam o tej książce na stronie lubimyczytac.pl i odnalazłam ją w bibliotece. "Piękni i martwi" to książka młodzieżowa - nie pozbawiona zarówno humoru, jak i fragmentów pełnych grozy. Szesnastoletnia Renée jest zwyczajną dziewczyną. Ma przyjaciółkę, spotyka się z chłopakiem i nigdy nie może ułożyć sobie grzywki. Jednego sierpniowego dnia wszystko się zmienia. Tajemnicza śmierć rodziców, wkroczenie prawie nieznanego dziadka w jej życie, przeprowadzka na drugi koniec kraju i w końcu przeniesienie z najnormalniejszej współczesnej szkoły do tajemniczej, siejącej grozę i mającej trochę staroświeckie zasady Akademii Gottfrieda. To elitarna szkoła z internatem, do której jak się okazało uczęszczali kiedyś rodzice Renée.
Spośród wielu nowych znajomych dziewczyny ze szkoły z pewnością wyróżnia się Dante. Chłopak, o którym nic nie wiadomo, a w którym Renée od razu się zakochuje. Dante jest skryty, mroczny i zabójczo przystojny. Można przy nim wyzionąć ducha, dosłownie (ale nie zdradzajmy zbyt wiele). Aby Renée nie wyzionęła ducha, Dante musi trzymać ją na dystans. Ona oczywiście nie jest niczego świadoma - widzi tylko, że w Akademii coś się dzieje i nie jest to nic dobrego. Może to tajemnicza Klątwa Gottfrieda? A może seryjny zabójca? Na pewno nie jest zbiegiem okoliczności, że tylu uczniów tej szkoły zmarło na zawał serca - i to zazwyczaj w środku lasu. A przecież rodzice dziewczyny zmarli na zawał serca w tym samym miejscu i czasie - i to ona ich znalazła. Kiedy Renée dowie się tego wszystkiego będzie musiała wybierać pomiędzy duszą swoją, a duszą ukochanego.
To fantastyczna powieść, która dała mi wiele do myślenia na temat śmierci czy poświęcenia. Nie jest to typ książki, w której chodzi o ciągłe rozstania i zejścia się pary bohaterów. Wiele rzeczy jeszcze się nie wyjaśniło i możliwe, że nigdy się nie wyjaśni. Ale to właśnie dlatego kocham cykle książkowe. Nigdy nie wiesz kiedy i czego się dowiesz, bo gdy wszystko jest zawarte w jednej powieści, to nie ma tej ekscytacji i nerwów, które towarzyszą oczekiwaniom na następne wydarzenia i kontynuacje. W tym przypadku na szczęście jest następna część, po którą z chęcią sięgnę.
"Piękni i martwi" Yvonne Woon; Amber 2010
Spośród wielu nowych znajomych dziewczyny ze szkoły z pewnością wyróżnia się Dante. Chłopak, o którym nic nie wiadomo, a w którym Renée od razu się zakochuje. Dante jest skryty, mroczny i zabójczo przystojny. Można przy nim wyzionąć ducha, dosłownie (ale nie zdradzajmy zbyt wiele). Aby Renée nie wyzionęła ducha, Dante musi trzymać ją na dystans. Ona oczywiście nie jest niczego świadoma - widzi tylko, że w Akademii coś się dzieje i nie jest to nic dobrego. Może to tajemnicza Klątwa Gottfrieda? A może seryjny zabójca? Na pewno nie jest zbiegiem okoliczności, że tylu uczniów tej szkoły zmarło na zawał serca - i to zazwyczaj w środku lasu. A przecież rodzice dziewczyny zmarli na zawał serca w tym samym miejscu i czasie - i to ona ich znalazła. Kiedy Renée dowie się tego wszystkiego będzie musiała wybierać pomiędzy duszą swoją, a duszą ukochanego.
To fantastyczna powieść, która dała mi wiele do myślenia na temat śmierci czy poświęcenia. Nie jest to typ książki, w której chodzi o ciągłe rozstania i zejścia się pary bohaterów. Wiele rzeczy jeszcze się nie wyjaśniło i możliwe, że nigdy się nie wyjaśni. Ale to właśnie dlatego kocham cykle książkowe. Nigdy nie wiesz kiedy i czego się dowiesz, bo gdy wszystko jest zawarte w jednej powieści, to nie ma tej ekscytacji i nerwów, które towarzyszą oczekiwaniom na następne wydarzenia i kontynuacje. W tym przypadku na szczęście jest następna część, po którą z chęcią sięgnę.
"Piękni i martwi" Yvonne Woon; Amber 2010