Zapiski z Etiopii

Zapiski z Etiopii

Właśnie wróciłem z Etiopii, gdzie reprezentowałem Parlament Europejski. To jedno z dwóch-trzech najstarszych chrześcijańskich państw świata – obok Armenii i Gruzji – i najstarsze państwo Afryki. Kiedyś kwitnące – dziś zbiedniałe. Niegdyś istotny rozgrywający na „Czarnym Lądzie”, jak w czasach przed „political correctness” nazywano Afrykę. Teraz funkcjonujący już bez odłączonej od niego Erytrei, a nawet zmuszony się mierzyć z najazdami na swoje terytorium wojsk erytrejskich.

A jednak ze swoją 115-milionową ludnością, ten drugi pod względem populacji, po Nigerii, kraj afrykański, posiadający największą flotę pasażerskich statków powietrznych, latających na wszystkie kontynenty w ramach najsilniejszych linii lotniczych w Afryce Ethiopian Airlines (dawno już zdystansowały „numer 2”, czyli Kenya Airways) – dalej chce być „playmakerem” w skali ponadregionalnej. Stąd decyzja podjęta na początku tego roku, która zresztą zastała mnie też na kontynencie afrykańskim, w Zimbabwe, o przyjęciu Etiopii (chociaż także np. Zjednoczonych Emiratów Arabskich) do BRICS-u. Organizacja ta utworzona przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA ma ambicje wpływać na kraje Północy, ale przede wszystkim Południa, ze swoją ideą współpracy gospodarczej i tworzenia w praktyce pewnej alternatywy dla USA i szeroko rozumianego Zachodu. W BRICS-ie są też Indie, które w ostatniej dekadzie blisko współpracują z USA (na co Chiny odpowiedziały podejmując ścisłą współpracę z Pakistanem) – a więc oficjalnie struktura ta, która ma być poszerzona od 1 stycznia 2024, nie ma formalnie wydźwięku „anty-USA” – ale w praktyce oczywiście tak jest.

Etiopię zżerają konflikty etniczne oraz korupcja na różnych szczeblach. Kraj jest podzielony na plemiona: Amharo, Oromo, Tigray, Somalo i szereg innych mniejszych. Czy niektóre z nich pójdą w ślady Erytrei i stworzą własne państwo? Nie można tego wykluczyć. Czy zatem Etiopię czeka scenariusz rodem ze Związku Sowieckiego, czy Jugosławii, które to państwa rozpadły się z powodu konfliktów między narodami, które je zamieszkiwały? Niektórzy tak twierdzą. Ale bardziej prawdopodobny jest wariant belgijski, gdzie mimo powiększających się różnic między frankojęzycznymi Walonami i niderlandzkojęzycznymi Flamandami – państwo to cały czas trwa (mówi się czasem, że ma ono dwa zworniki: belgijska para królewska i reprezentacja piłkarska).

Na pewno Etiopia jest na zakręcie. Gdyby doszło do jej dezintegracji terytorialnej, to mogło to być zaraźliwym przykładem dla innych krajów Afryki, mających nieraz sztucznie stworzone, wbrew podziałom etnicznym, granice.

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Decyzja Kongresu – i znów kluczowa rola Polski22 kwi 2024, 8:29Decyzja Kongresu USA, a mówiąc ściślej Izby Reprezentantów, o udzieleniu bardzo znaczącej pomocy dla naszego wschodniego sąsiada nie jest jeszcze – w sensie formalno-legislacyjnym – końcem tego długotrwałego procesu pomocowego.
  • Zachód: Bliski Wschód ważniejszy od Europy Wschodniej...15 kwi 2024, 7:54Atak Iranu na Izrael zapewne nie przerodzi się w otwartą, pełnoskalową wojnę, ale jego polityczne skutki będą daleko idące.
  • Rozmawiałem z Pellegrinim. Właśnie został prezydentem Słowacji8 kwi 2024, 8:05Wybory samorządowe w Polsce miały miejsce dzień po drugiej turze wyborów prezydenckich na Słowacji. Przy moim największym szacunku dla polskiego samorządu jednak w wymiarze międzynarodowym, w tym nawet geopolitycznym (!) elekcja u naszego sąsiada...
  • USA kontra UE, Francja kontra Bruksela czyli AI dzieli Zachód2 kwi 2024, 8:04Po cichu, z dala od kamer, toczy się dyplomatyczno- merytoryczna wojna w ramach Zachodu. Nie chodzi tu bynajmniej o różnice między eksprezydentem Donaldem J. Trumpem, a Unią Europejską, w sprawie Rosji i Ukrainy, ale o coś, o co walka toczyć się...
  • Na Słowację patrzy cała Europa25 mar 2024, 7:56Słowacja nie jest wielkim krajem, bo liczy 5,4 miliona mieszkańców, ale wybory prezydenckie u naszego południowego sąsiada mają znaczenie znacznie szersze, niż by się to mogło wydawać.