Rumuński „Super-Star” nokautuje w I turze

Rumuński „Super-Star” nokautuje w I turze

Piszę te słowa w Bukareszcie. Noc po pierwszej turze wyborów prezydenckich była bardzo krótka. Miażdżący wynik kandydata konserwatywnej, narodowej prawicy George Simiona zaskoczył zagranicznych obserwatorów. Głosowało na niego ponad 2/5 Rumunów.

Było to głosowanie za konkretnym, znanym od lat, zawsze dotąd opozycyjnym politykiem – ale było to też głosowanie przeciwko establishmentowi. Swoich „elyt" Rumuni mieli powyżej uszu: w ciągu pięciu miesięcy kandydat na prezydenta zgłoszony przez rząd „Wielkiej Koalicji", składającej się z dominujących w niej socjalistów, partii narodowych liberałów, która wbrew nazwie należy do Europejskiej Partii Ludowej (tam gdzie PO i PSL) oraz formacji mniejszości węgierskiej – dwukrotnie nie wszedł nawet do drugiej tury!

George Simion jest nie tylko liderem rumuńskiej opozycji, ale też od stycznia 2025 roku wiceszefem partii EKR (a więc zastępcą w niej Mateusza Morawieckiego). Uzyskał wynik dwa razy lepszy (sic!) niż jego dwóch kolejnych rywali. Jeżeli zsumuje się wyniki panów Antonescu (kandydat rządu) i Dana (liberał) to razem uzyskali oni wynik niemal identyczny, jak lider narodowej, tradycjonalistycznej, eurorealistycznej, odwołującej się do wartości chrześcijańskich i rodzinnych, antyimigracyjnej prawicy.

Prawica znokautowala rywali w pierwszej turze wyborów, bo jej lider od lat, od swojego debiutu w parlamencie rumuńskim w 2020 roku jest konsekwentnie opozycyjny i nie bawił się nigdy w żadne gierki z establishmentem. Podkreślał narodowy dramat, jakim jest emigracja zarobkowa milionów Rumunów do bogatych państw UE. Może właśnie dlatego frekwencja głosujących w rumuńskiej diasporze była wyższa niż w samej Rumunii.

Geoge Simion upominał się też o rumuńska mniejszość poza granicami ojczyzny. Także o Rumunów mieszkających na Ukrainie, którzy po rosyjskiej stanowi drugą mniejszość w tym kraju. Podkreślał, że nowa ustawa dotycząca mniejszości narodowych, która przegłosował ukraiński parlament już po napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada uderza nie tylko w Rosjan, ale także w Rumunów, w ich szkoły i kościoły. Ponieważ czynił to publicznie, stąd pewna niechęć, też publicznie wyrażana, Kijowa do tego polityka.

Obalam mit o rzekomej „prorosyjskości" Simiona. Jako jedyny cudzoziemiec uczestniczyłem – stojąc obok niego – w obu jego konferencjach prasowych w wyborczą niedzielę przed gmachem rumuńskiego Senatu. Na obu podkreślał wagę relacji z USA Donalda Trumpa i rolę NATO...

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Polska, Rumunia, wybory19 maj 2025, 9:05W czterech państwach Unii Europejskiej w ostatnią niedzielę odbyły się wybory. Zostawiając na boku ponowne – po ośmiu miesiącach – wybory parlamentarne w Portugalii oraz lokalne w Chorwacji skupię się na dwóch dużych krajach: Polsce i Rumunii,...
  • Gierki Kijowa, radość Moskwy12 maj 2025, 8:22To, co stało się w ostatnich godzinach w Kijowie jest bardzo znamienne i pokazuje coraz gorszy stosunek Ukrainy do Polski. Osobna konferencja prezydentów Ukrainy i Francji oraz kanclerza Niemiec i premiera Wielkiej Brytanii poprzedziła konferencję...
  • NATO, „frajerzy” i demotywacja28 kwi 2025, 10:39W życiu, w tym w polityce, ważna jest konsekwencja. W polityce międzynarodowej również. Brak konsekwencji źle wróży tym, których na nie z różnych przyczyn nie stać: czy to krajom czy organizacjom międzynarodowym. Spektakularne pokazywanie wszem i...
  • Koalicja kłótni z prezydencja w tle22 kwi 2025, 8:14Święta -Świętami, ale nawet w takim czasie koalicja rządowa nie daje o sobie zapomnieć.
  • Ofensywa Turcji14 kwi 2025, 7:52ednym z beneficjentów geopolitycznego tsunami, które przetacza się przez świat jest z całą pewnością Turcja. Kraj mający drugą armię NATO, a jednocześnie utrzymujący w miarę poprawne relacje z Rosją. Państwo, które po fazie wyraźnej niechęci ze...