Należące do zajmującej się hodowlą koni Shirley Watts dwie 16-letnie klacze pełnej krwi arabskiej, Amra i Preria padły w polskiej stadninie, gdzie przebywały w ramach bezgotówkowej umowy, której celem był rozwój cennego rodu koni arabskich. Dwie pozostałe klacze, które mają się źrebić w maju i czerwcu, zostały zabrane z Polski. – Mam zamiar ich (polskie władze - red.) pozwać ze względu na sposób, w jaki traktowali moje klacze. Trzymali mnie także w nieświadomości – mówiła jakiś czas temu w rozmowie z "Guardianem" Shirley Watts.
Śmierć klaczy i kłopoty stadniny
Przypomnijmy, W nocy z 1 na 2 kwietnia padła klacz Amra przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim. 4 kwietnia Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała, że biegły, który brał udział w sekcji zwłok klaczy, jako prawdopodobną przyczynę zgonu ustnie wskazał intoksykację organizmu wywołaną zastojem żylnym na podłożu prawdopodobnego skrętu okrężnicy . W paszy, która była podawana klaczy Preria ze stadniny w Janowie Podlaskim, znalazły się antybiotyki, które są używane do zwalczania pasożytów u bydła oraz drobiu. Zdaniem śledczych nie wiadomo jednak, czy miały one wpływ na śmierć klaczy.
Były szef stadniny w Janowie Podlaskim Marek Trela stwierdził, że szefa stadniny nie można winić za śmierć dwóch klaczy należących do żony perkusisty The Rolling Stones. Minister rolnictwa zapowiedział z kolei konieczność zmian w zarządzie.
Zmiany w stadninach
Przypomnijmy, 19 lutego Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. W oświadczeniu instytucja argumentowała, że w stadninie w Janowie Podlaskim dochodziło do niewłaściwej opieki nad zwierzętami. To z kolei miało doprowadzić do choroby klaczy Pianissima, leczenia, a następnie eutanazji w październiku zeszłego roku, wartej 3 miliony euro.
Agencja Nieruchomości Rolnych podkreśliła ponadto, ze w obu stajniach łamano przepisy poprzez zezwalanie partnerom zagranicznym większej liczby zarodków, niż jest to dopuszczalne. Miano także konstruować umowy wypożyczenia zwierząt zagranicznym ośrodkom w sposób, który „nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów”. Zwolnieni odrzucili zarzuty ANR.