Przymusowa relokacja uchodźców? "To propozycja z piekła rodem"

Przymusowa relokacja uchodźców? "To propozycja z piekła rodem"

Witold Waszczykowski
Witold Waszczykowski Źródło:Newspix.pl / KAROL SEREWIS
Dodano:   /  Zmieniono: 
Witold Waszczykowski na antenie TVN24 mówił na temat reformy unijnej polityki azylowej. – Ta propozycja jest jak z piekła rodem – ocenił szef MSZ.

– My się nie zgadzamy na to, żeby Europą zarządzała kasta urzędników w Brukseli, którzy są wybierani poprzez układy polityczne. Ci wszyscy urzędnicy nie są wybierani poprzez legitymację demokratyczną w wyborach europejskich – mówił Witold Waszczykowski.

Zdaniem szefa MSZ, nie ma demokratycznego sposobu wybierania centralnej struktury w Europie. – Na tym polega problem. Oni są na usługach państw. Zanim wygenerują jakieś propozycje powinni skonsultować to z państwami – przekonywał.

Waszczykowski podkreślił, że przez tę kastę urzędniczą nie można generować propozycji antyczłonkowskich. – Ta propozycja jest jak z piekła rodem. Najpierw stwierdzono, że trzeba na siłę wprowadzić relokację. 70 lat po II wojnie światowej ktoś w cywilizowanej i rzekomo postępowej części Europy wymyśla masowe przesiedlenia do państw, do których ci ludzie nie chcą trafić – ocenił szef MSZ.

KE chce karać za nieprzyjmowanie uchodźców

Pierwszy wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans podczas konferencji prasowej potwierdził medialne informacje o przyjęciu propozycji finansowego karania państw, które nie zgodzą się przyjęcie migrantów w oparciu o automatyczny system kwot. Próbował wyjaśnić jednak, że nie jest to kara, ale sposób na "okazanie solidarności".

Timmermans przyznał, że doświadczenia ubiegłorocznej fali migracyjnej pokazały, iż regulacje tzw. Konwencji dublińskiej, która reguluje zasady polityki azylowej w Unii Europejskiej nie przystawał do sytuacji, w której dziennie do Europy napływa kilka tysięcy osób. Pierwszy wiceszef Komisji Europejskiej dodał, że nowe propozycje mają na celu doprowadzenie do sytuacji, w której ludzie, którzy potrzebują pomocy, otrzymują ją". – To zobowiązanie moralne i obowiązek prawny – podkreślił.

Jeśli przepisy weszłyby w życie, a Polska nie przyjęłaby żadnego z 6500 migrantów, na co zgodził się poprzedni rząd, Warszawa musiałaby zapłacić ponad półtora miliarda euro.

Czytaj też:
Timmermans potwierdza. Przyjęto projekt karania państw, które nie chcą uchodźców. Polsce może grozić ponad półtora miliarda euro kary