"Gdyby słuchano głosu Beaty Szydło, nie doszłoby do Brexitu"

"Gdyby słuchano głosu Beaty Szydło, nie doszłoby do Brexitu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Dera
Andrzej Dera Źródło: Newspix.pl / JAKUB NICIEJA / FOTONEWS
– Gdyby słuchano głosu premier Beaty Szydło to do Brexitu by nie doszło, ale elity UE są głuche i ślepe na te głosy – powiedział w programie #RZECZoPOLITYCE sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Jego zdaniem wśród powodów Brexitu wskazać należy fakt, że w opinii Brytyjczyków Unia Europejska ingeruje w ich sprawy narodowe, czego robić nie powinna. Jak przypomniał, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (frakcja, do której należy też PiS) nie postulowali likwidacji UE tylko jej reformę. – To Unia miała się zmieniać, a nie Wielka Brytania – podsumował Dera.

Prezydencki doradca stwierdził, że obecnie UE powinna się skoncentrować na powrocie do tego, co głosiła na początku, gdyż jej ewolucja poszła w złym kierunku. Jego zdaniem polityczną odpowiedzialność powinni też ponieść europejscy politycy, których pomysły zakończyły się fiaskiem. Dera wymienił przykład Camerona, który podał się do dymisji po ogłoszeniu wyników referendum. Jego zdaniem podobną decyzję powinien podjąć Donald Tusk. 

"Powinien zniknąć"

Podobną opinię wygłosił w poniedziałek Jarosław Kaczyński. – Brexit jest wielką, straszliwą klęską tej polityki, powinny być z tego wyciągnięte wnioski personalne, odnoszące się do obecnego kierownictwa Unii Europejskiej i tutaj szczególnie ponurą rolę odegrał Donald Tusk, który prowadził rokowania z Brytyjczykami i doprowadził do tego, że niczego nie otrzymali. Czyli ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit i powinien zniknąć z europejskiej polityki – komentował lider PiS.

Stwierdził przy tym, że dotyczy to jednak całej Komisji Europejskiej w obecnym składzie. – I potrzebny jest nowy traktat, który skończy z takimi praktykami i właśnie odwoła się do zasady pomocniczości – ocenił.

Źródło: rp.pl