Warszawa: Protest pracowników służby zdrowia. "Powołaniem się nie najesz"

Warszawa: Protest pracowników służby zdrowia. "Powołaniem się nie najesz"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Protest pielęgniarek w Gdańsku
Protest pielęgniarek w Gdańsku Źródło: Newspix.pl / fot. Michał Fludra
W sobotę 24 września o godzinie 12 rozpoczęła się w Warszawie manifestacja wszystkich zawodów ochrony zdrowia zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych. Protestujący domagają się m.in. zwiększenia nakładów na służbę zdrowia.

Po nieudanych rozmowach w Ministerstwie Zdrowia związkowcy zdecydowali się okupować siedzibę resortu. NSZZ "Solidarność" domagało się spotkania z premier Beatą Szydło. Związkowcy z NSZZ "Solidarność" zostali w budynku Ministerstwa Zdrowia po posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia. Podczas rozmów z przedstawicielami resortu i pracodawcami dyskutowali na temat podwyżek w ochronie zdrowia. Maria Ochman, szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”, powiedziała, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zbywa postulaty związkowców i "nie zamierza realizować programu wyborczego".

Jakie są postulaty protestujących?

W sobotę 24 września w Warszawie pod hasłem "Powołaniem się nie najesz" odbyła się "pierwsza wspólna manifestacja wszystkich zawodów ochrony zdrowia zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych" m.in. lekarzy rezydentów, ratowników medycznych, pielęgniarek, fizjoterapeutów czy lekarzy specjalistów. Jakie są postulaty protestujących? Chodzi przede wszystkim o wzrost nakładów na system ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB z obecnych 4,38 proc. PKB czyli do minimalnego poziomu, który według WHO zapewnia bezpieczeństwo obywatelom. Związkowcy domagają się także przestrzegania prawa pracy w szpitalach i poradniach oraz zmniejszenie biurokracji, która sprawia, że "więcej czasu musimy spędzać przy wypełnianiu dokumentacji niż przy pacjencie."

twitter

Przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych zwracają uwagę na to, że w przypadku braku zwiększenia nakładów na służbę zdrowia kolejki do diagnostyki oraz do lekarzy będą coraz dłuższe, a pielęgniarki czy położne będą mieć niebawem pod sobą nawet 60 pacjentów. Zdaniem związkowców„ fizjoterapia będzie niedostępna, o dietetyku czy psychologu w szpitalu będzie można tylko pomarzyć. Ponadto, leki będą sprzedawane za granicę, a na pogotowie bez ratowników będziecie czekać dłużej, niż w urzędzie”. Postulaty protestujących poparło już kilka partii m.in. Nowoczesna, SLD oraz partia Razem.


twitter
Źródło: Facebook / /Porozumienie Zawodów Medycznych