Prokuratura Krajowa zajmuje się przygotowaniem śledztwa ws. zaniedbań polskich prokuratorów. Ma ono odpowiedzieć na pytania, dlaczego zaniechano sekcji oraz kto ponosi za to odpowiedzialność. Postępowanie dotyczy niedopełnienia obowiązków i utrudnienia postępowania. Za czyny te Kodeks Karny przewiduje karę do 3 i 5 lat więzienia.Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przekazała, że sześć lat temu przyjęto wyniki sekcji zwłok w Moskwie "na wiarę" mimo że z ekspertyzy Uniwersytetu Medycznego wynika, że w przypadku jednej trzeciej ofiar sekcje nie zostały przeprowadzone.
– Próbuje się stworzyć wrażenie, że są jakieś dramatyczne nieprawidłowości. Za każde działanie i każde zaniechanie odpowiadają konkretni ludzie, nie partie polityczne – powiedział w programie „Gość poranka” rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Polityk Platformy Obywatelskiej nawiązał także do decyzji podjętych po katastrofie smoleńskiej. – Nie bez przyczyny prokuratur, który był wcześniej identyfikowany z zapleczem politycznym Prawa i Sprawiedliwości prowadził śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej w 2010 roku. Platforma nie chciała traktować tej sprawy jako politycznej i dlatego oddała ja w ręce wydawałoby się fachowca– stwierdził.
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej
Rodziny ofiar otrzymały pisma od prokuratury z informacją o ekshumacjach ich bliskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Sekcje zwłok przeprowadzane będą w trzech ośrodkach medycyny sądowej: w Krakowie, Warszawie oraz Lublinie. Wśród biegłych będzie sześciu ekspertów z różnych krajów Europy. Cały zespół ma składać się z 14 osób.
Nie wszystkie rodziny ofiar zgadzają się z decyzją śledczych, w związku z tym przedstawiciele rodzin skierowali list do przedstawicieli władz, Kościoła i „wszystkich ludzi dobrej woli”, w którym tłumaczą, że „po sześciu latach od strasznej tragedii jaka ich spotkała są samotni i bezradni wobec bezwzględnego i okrutnego aktu”. „Nasi Bliscy mają być wyciągnięci z grobów, wbrew uświęconemu tabu, aby nie zakłócać spokoju zmarłym, pochowanym z najwyższą czcią” – czytamy. Autorzy listu zwrócili również uwagę na fakt, iż „od miesięcy bezskutecznie wyrażają swój sprzeciw wobec niczym nieuzasadnionego i niezrozumiałego przedsięwzięcia”.