Nowe ustalenia prokuratury w sprawie śmierci Ewy Tylman

Nowe ustalenia prokuratury w sprawie śmierci Ewy Tylman

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Tylman (fot. Facebook/Zaginęła Ewa Tylman/Missing person Ewa Tylman)
W czwartek po południu, 10 listopada do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z., który miał zabić Ewę Tylman. Prokuratura ustaliła nowe okoliczności tej sprawy - informował portal tvn24.pl.

O gotowym akcie oskarżenia mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Magdalena Mazur-Prus. Akt wraz ze zgromadzonym materiałem dowodowym został złożony w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. W poniedziałek odbędzie się konferencja prasowa, na której przedstawione mają zostać szczegóły dotyczące tego, co zawiera akt oskarżenia. Jak podaje tvn24.pl prokuratura ustaliła, że Adam Z. pokłócił się z Ewą Tylman, a następnie zepchnął ją ze skarpy i nieprzytomną przeciągnął na brzeg Warty.

25 lipca w godzinach popołudniowych w Warcie w pobliżu miejscowości Czerwonak odnaleziono ciało kobiety. Prokuratura potwierdziła, że przeprowadzone badania DNA wykazały, że jest to poszukiwana Ewa Tylman. Według śledczych ciało było przysypane piaskiem, dlatego tak długo nie udawało się jej odnaleźć. Mogło być też zahaczone o jedną z lin, która zabezpieczała cumującą przy żwirowni barkę.

Sekcja zwłok Ewy Tylman nie wykazała przyczyny śmierci, ponieważ ciało było w stanie zbyt dużego rozkładu. Prokuratura zdecydowała się zlecić dodatkowe, specjalistyczne badania. Medycy sądowi przygotowali już opinię w tej sprawie, jednak jak nieoficjalnie podaje "Gazeta Wyborcza", nie znajdziemy tam odpowiedzi na pytanie, jak zginęła Ewa Tylman. Osoba znajdująca szczegóły śledztwa, prosząca o anonimowość z rozmowie z gazetą przekazała, że jeżeli w organizmie kobiety był alkohol lub substancje odurzające to zdążyły ulec rozkładowi.

Badania rentgenowskie nie wykazały żadnych złamań. Śledczy chcieli ustalić, czy kobieta zmarła w wyniku utonięcia, czy zginęła wcześniej na brzegu. W tym celu zastosowano dwie metody. Jedna z nich polegała na zabarwieniu specjalną substancją tkanek z płuc Ewy Tylman i sprawdzono, jak wyglądają włókna. Nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza" podaje, że badanie to zakończyło się fiaskiem. Druga metoda to zbadanie czy w płucach i nerkach są okrzemki, czyli glony żyjące w wodzie. To badanie wykazało z kolei, że Ewa Tylman mogła żyć, nim znalazła się w wodzie.

Czytaj też:
Zaginięcie Ewy Tylman. Jest akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z.

Zaginięcie Tylman

Przypomnijmy, że 26-letnia Ewa Tylman zaginęła 23 listopada około godziny 3:30 po niedzielnym wieczorze spędzonym na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której sprawowała kierownicze stanowisko. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Tylman w towarzystwie kolegi Adama Z. udała się w stronę mostu św. Rocha. Było to ostatnie miejsce, w którym kamery monitoringu zarejestrowały obecność kobiety. Podejrzany o zabójstwo Adam Z. trafił do aresztu, gdzie przebywa od 4 grudnia. Mężczyzna został poddany m.in. badaniom psychiatrycznym. Nie przyznaje się do winy.

Adam Z. trafił do aresztu tymczasowego w grudniu ubiegłego roku. W nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku bawił się wraz z Ewą Tylman na imprezie firmowej, którą razem opuścili. Monitoring zarejestrował dwójkę młodych ludzi na ulicy Mostowej oraz w rejonie mostu św. Rocha, gdzie ślad po Ewie Tylman się urwał.

Źródło: TVN24 / Wprost.pl