Brudziński: Konferencja Piotrowicza? Bardzo bym na to liczył. Nie chcę udawać, że nie ma tematu

Brudziński: Konferencja Piotrowicza? Bardzo bym na to liczył. Nie chcę udawać, że nie ma tematu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joachim Brudziński
Joachim BrudzińskiŹródło:Wikimedia Commons / Prawo i Sprawiedliwość
Poseł Prawa i Sprawiedliwości w programie TVN 24 „Kawa na ławę” przekonywał, że sam chętnie obejrzałby konferencję prasową Stanisława Piotrowicza i wysłuchał, co ten ma do powiedzenia na temat swojej prokuratorskiej przeszłości w PRL.

Wicemarszałek Sejmu ujawnił, że całkiem możliwe jest publiczne wystąpienie Stanisława Piotrowicza, podczas którego wyjaśni pewne kwestie związane z jego niejasną przeszłością w PRL. – Nie wykluczam, że taka konferencja będzie miała miejsce w najbliższych dniach, jeżeli poseł Piotrowicz się na to zdecyduje – powiedział. – A też na to bardzo bym liczył, bo chcę powiedzieć bardzo wyraźnie - pomimo tego, że darzę posła Piotrowicza szacunkiem za jego erudycję, wiedzę prawniczą, kulturę osobistą nawet w obliczu tak brutalnych ataków, chciałem powiedzieć bardzo wyraźnie - nie mam najmniejszego zamiaru relatywizować i udawać, że jeżeli chodzi o posła z mojej partii, to nie ma tematu – mówił Brudziński.

Awantura o Piotrowicza

O pośle Piotrowiczu zrobiło się głośno w ostatnim czasie, kiedy udowodniono mu kłamstwo w kwestii rzekomej obrony opozycjonisty Antoniego Pikula. Według dziennikarza programu „Czarno na Białym”, który dotarł do akt IPN, Stanisław Piotrowicz miał się podpisać pod aktem oskarżenia skierowanym przeciwko działaczowi Solidarności. Antoni Pikul został oskarżony o to, że „od daty bliżej nieustalonej do 24 VIII 1982 r. w Jaśle działając w celu rozpowszechniania gromadził ulotki, czasopisma i różnego rodzaju literaturę bezdebitową, których treść mogła wywołać niepokój publiczny lub rozruchy”.

Sam Pikul również zaprzeczał rewelacjom Piotrowicza. – Jeszcze raz powtarzam: pan Piotrowicz, jeśli chodzi o moją osobę, nie wykonał żadnego gestu pomocy. O innych przypadkach ratowania opozycjonistów od więzienia nie słyszałem. Moi koledzy z tamtych czasów - a musieliśmy wiedzieć sporo, żeby umieć się znaleźć w tej trudnej sytuacji - również nie potwierdzają takiego przypadku. Dotyczy to moich znajomych w tej pracy konspiracyjnej w Krośnie, Sanoku i w Jaśle – mówił. – Nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji, dzisiaj ustala normy moralne – dodawał oburzony.

Źródło: TVN24