"Trudno się przestraszyć prezesa Jarosława Kaczyńskiego"

"Trudno się przestraszyć prezesa Jarosława Kaczyńskiego"

Grzegorz Schetyna i Borys Budka
Grzegorz Schetyna i Borys Budka Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna na antenie TVN24 powiedział, że nie boi się słów Jarosława Kaczyńskiego o tym, że działania opozycji na sali posiedzeń plenarnych są nielegalne.

– Można się przyzwyczaić, że Jarosław Kaczyński ocenia co jest, a co nie jest przestępstwem (…). Prezes PiS staje się demiurgiem – powiedział Schetyna. Lider PO przypomniał, że wobec głosowań w Sali Kolumnowej również budzą wątpliwości prawne. - To jest tworzenie atmosfery nielegalności. My jesteśmy informowani przez Straż Marszałkowską, której funkcjonariusze pod nosem mówią, że jesteśmy w Sejmie nielegalnie. To ma wytworzyć atmosferę strachu, ale tego nikt się nie boi, bo trudno się przestraszyć prezesa Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził Schetyna.

Przewodniczący Platformy wyjaśnił, także, że politycy opozycji pozostają na sali posiedzeń plenarnych, ponieważ uważają, że marszałek Marek Kuchciński, który ogłosił przerwę po wykluczeniu posła Michała Szczerby 16 grudnia, nie dokończył i zamknął 33. posiedzenia Sejmu. Schetyna odrzucił możliwość uznania za legalne posiedzenie izby niższej parlamentu spotkania w Sali Kolumnowej, wobec którego formułowane są zarzuty dotyczące m.in. kworum i sposobu liczenia głosów. – To łamanie prawa w ordynarny sposób – podkreślił.

Czytaj też:
10 czy 8 posłów sekretarzy? Kto naprawdę zliczał głosy? Wersje Kaczyńskiego i Kuchcińskiego się rozmijają

Grzegorz Schetyna zdradził także, że przez okres świąt Bożego Narodzenia posłowie, którzy pozostają w Sejmie będą się zmieniać. – Wigilia to domena posłów z Warszawy i Mazowsza ze względu na komunikację i łatwość dotarcia. Ja będę pierwszego dnia świąt – wyjaśnił. Przypomnijmy, podczas posiedzenia Zarządu Krajowego partii jednogłośnie poparto pomysł stałej obecności w Sejmie. Decyzję potwierdzono na spotkaniu klubu parlamentarnego.

Czytaj też:
PO czeka na koniec przerwy i zostaje w Sejmie przynajmniej do 11 stycznia

Powody, dla których politycy opozycji pozostają w Sejmie wyjaśnili przedstawiciele PO, Nowoczesnej i PSL (ludowcy 20 grudnia zdecydowali się zrezygnować z uczestnictwa w proteście - red.) w rozmowie z Wprost.pl już na początku protestu.

Czytaj też:
„Kaczyński ma niezwykłą zdolność do jednoczenia opozycji”. Czego domagają się posłowie, którzy nie opuszczają Sejmu