Nowoczesna złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu? „Jesteśmy bardzo blisko takiego rozwiązania”

Nowoczesna złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu? „Jesteśmy bardzo blisko takiego rozwiązania”

Monika Rosa
Monika Rosa Źródło: Newspix.pl / fot. Jacek Herok
Ryszard Petru zapowiedział, że ma już gotowy wniosek o samorozwiązanie Sejmu. O tym, czy zostanie on złożony zadecyduje zarząd partii. Rozwiązanie proponowane przez Nowoczesną skomentował na antenie TVN 24 poseł PO Cezary Tomczyk.

Jak podaje TVN 24, na środę 28 grudnia planowane jest zebranie zarządu Nowoczesnej, podczas którego zostanie podjęta decyzja o ewentualnym złożeniu wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Posłanka Monika Rosa przyznała, że politycy są bardzo blisko tego, żeby go złożyć. O tym, że taki wniosek jest już gotowy mówił również lider ugrupowania Ryszard Petru. – Kaczyński może zagrać va banque – stwierdził.

Pomysł złożenia wniosku skomentował poseł PO Cezary Tomczyk. Polityk stwierdził, iż „na razie jest za wcześnie, aby ocenić, czy Platforma Obywatelska poprze takie rozwiązanie”. – Będziemy rozmawiać z Nowoczesną. Dobrze by było, aby te scenariusze były wspólne, a opozycja działała razem. To klucz do tego, aby Prawo i Sprawiedliwość nie mogło rozgrywać opozycji – zaznaczył.

„To znaczy, że Jarosław Kaczyński jednak się nas boi”

Zapytana o protest posłów opozycji, którzy od 16 grudnia okupują salę plenarną, Monika Rosa podkreśliła, że politycy liczą na to, że marszałek Sejmu 11 stycznia wróci do sali sejmowej i powtórzy głosowanie nad ustawą budżetową. – To jest pytanie do Jarosława Kaczyńskiego, czy chce być odpowiedzialny za państwo, czy też będzie dalej brnął w łamanie prawa – tłumaczyła Monika Rosa dodając, że „jeśli PiS dalej będzie brnął w łamanie prawa, to my dalej będziemy prowadzić okupację”. Posłanka Nowoczesnej skomentowała również słowa prezesa PiS, który nazwał protest opozycji mianem puczu. – Jesteśmy nazwani puczem. To znaczy, że Jarosław Kaczyński jednak się nas boi. że to nie jest strajk czy cyrk, ale jednak realny opór obywateli i posłów – podkreśliła.

„To taki trochę operetkowy pucz”

– Opozycja widzi, że nie ma szans wygrać wyborów, gdyby miało do nich dojść. Jest sfrustrowana faktem, że nie ma innych perspektyw niż trwanie w opozycji do końca kadencji i próbuje zdestabilizować sytuację na tyle, żeby okazał się, iż rząd nie jest w stanie opanować sytuacji w kraju. Stąd właśnie histeryczne i nieco śmieszne pomysły, jak okupacja sali sejmowej przez ostatnie dni, która trwać ma jeszcze niemal dwa tygodnie. To taki trochę operetkowy pucz, ale w noc, gdy gromadzono pod Sejmem zwolenników opozycji i gdy wykazywano wielką agresję w atakach na posłów cz konwój pani premier, widać było, że napięcie jest duże i że zwolennicy destabilizacji są gotowi na dużo – przekonywał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.