W ostatnim czasie w mediach głośno było o różnych incydentach z udziałem protestujących przedstawicieli dwóch opozycyjnych partii. Joanna Mucha podczas jednej z transmisji z sali plenarnej Sejmu, gdzie od 16 grudnia nieprzerwanie protestują posłowie opozycji, odniosła się do wywiadu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, w którym padły słowa o próbie dokonania „puczu” ze strony opozycji. Najpierw zacytowała kilka żartobliwych komentarzy internautów na temat wywiadu Kaczyńskiego dla „wSieci”, a następnie wykonała fragment utworu „Nie płacz, kiedy odjadę”, zmieniając "płacz", na "pucz". Z powodu tego występu spotkała ją krytyka ze strony partyjnych kolegów.
Czytaj też:
Schetyna po posiedzeniu klubu PO zapewnia, że śpiew z mównicy się nie powtórzy
Głośno stało się także o sytuacjach, w których posłowie PO sięgnęli po rzeczy przedstawicieli PiS. Sejmowe kamery zarejestrowały co najmniej dwa takie incydenty, do których doszło 16 grudnia, podczas blokady mównicy. O nielicujące z powagą Sejmu zachowania posłów prowadzący zapytał Piotra Misiło.
Czytaj też:
Przeglądał rzeczy Kaczyńskiego, został wezwany do oddania mandatu. Problemy posła PO
– Myślę, że to tylko takie wycinki, które trafiają do mediów. Ja oczywiście słyszałem o tym, że niektórzy posłowie i posłanki śpiewają, ale sam nie śpiewałem, ani nie opowiadałem dowcipów, więc nie generalizowałbym – stwierdził poseł.Nowoczesnej. Piotr Misiło przyznał jednak, że "takie rzeczy się zdarzają". – Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł na to, jak powinna wyglądać praca w Sejmie – stwierdził.