Wiceszef MON: Salutowanie Misiewiczowi nie powinno mieć miejsca

Wiceszef MON: Salutowanie Misiewiczowi nie powinno mieć miejsca

Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej MisiewiczŹródło:Newspix.pl / PIOTR TWARDYSKO
Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk w RMF FM poinformował, że według jego informacji Bartłomiej Misiewicz nadal jest pracownikiem MON.

– Bartłomiej Misiewicz jest pracownikiem MON, natomiast czy pełni funkcję rzecznika prasowego, o ile w tej chwili wiem - nie, cały czas sprawuje tę funkcję CO MON – powiedział Michał Dworczyk. 

Wiceszef MON był również pytany o kwestię salutowania Misiewiczowi przez żołnierzy. – Absolutnie takie przypadki nie powinny mieć miejsca. Ze względu na honor munduru żołnierza wojska polskiego – ocenił. – Zgodnie z wszystkimi przepisami, powtarzał to wielokrotnie minister Antoni Macierewicz, i wiele innych osób, oficerowie powinni salutować wyłącznie osobom do tego uprawnionym: prezydentowi, premierowi, ministrowi obrony – wymieniał Dworczyk. 

Przypomnijmy, „Super Express” podał 6 marca, że rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, wraca do pracy. Koniec urlopu miał być spowodowany decyzją sądu, który oczyścił 26-letniego rzecznika MON z zarzutu, że naruszył prawo, wkraczając do CEK NATO. Portal Wirtualna Polska informuje jednak, że z informacji uzyskanej od MON wynika, iż Misiewicz wciąż przebywa na urlopie.

Czytaj też:
Misiewicz dalej na urlopie. MON zabiera głos

– Nie mamy takich informacji. Bartłomiej Misiewicz nadal przebywa na urlopie. Sytuacja jest jeszcze niewyjaśniona. Będziemy informować, jeśli coś się w tym temacie zmieni – przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej w rozmowie z Wirtualną Polską. Nie wiadomo również, na jakim stanowisku pozostaje Misiewicz. „Super Express” podał ponadto, że podwładny Antoniego Macierewicza po powrocie z urlopu przestanie być rzecznikiem prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej, pozostać jednak szefem gabinetu politycznego.

4 lutego ze strony kierownictwa MON zniknęły podobizna i nazwisko Bartłomieja Misiewicza. Wcześniej znajdował się on tam jako rzecznik i szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza. Odpowiadając na liczne zapytania, Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśniło wówczas na Twitterze, że Misiewicz przebywa na urlopie. Wspominał o tym także wcześniej m.in. rzecznik rządu Rafał Bochenek. Obowiązki Misiewicza, jako szefa gabinetu politycznego pełnił w zastępstwie Krzysztof Łączyński.

W ostatnim czasie o Bartłomieju Misiewiczu było głośno m.in. w kontekście wizyty w białostockim klubie WOW oraz zdjęć żołnierzy, którzy m.in. salutują Misiewiczowi lub trzymają nad nim parasol. Zawiadomienie do prokuratury w sprawie 26-letniego rzecznika MON w związku z podejrzeniem nadużycia przez niego uprawnień złożył poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski. Atmosferę podsycała także toczące się dochodzenie ws. wydarzeń z nocy z 17 na 18 grudnia 2015 roku, gdy szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek, dyrektor gabinetu szefa MON Bartłomiej Misiewicz w towarzystwie Żandarmerii Wojskowej weszli o godz. 1.30 do siedziby Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. 18 grudnia Misiewicz, wówczas pełnomocnik MON ds. Utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO wprowadził płk. Roberta Balę (p.o. dyrektora CEK NATO, 30 grudnia Balę zastąpił, jako pełnoprawny dyrektor Mariusz Marasek) do tymczasowych pomieszczeń CEK. Odwołano wtedy szefów CEK NATO.

Źródło: RMF 24 / Wprost.pl