„Jakie mogły być inne? Wyciągnąć za ucho? Na grochu poklęczeć?”. Żalek o konsekwencjach sprawy Misiewicza

„Jakie mogły być inne? Wyciągnąć za ucho? Na grochu poklęczeć?”. Żalek o konsekwencjach sprawy Misiewicza

Jacek Żalek
Jacek Żalek Źródło:Newspix.pl / Jacek Herok
„Debatowanie powinno odbywać się przy konkretnych projektach ustaw. Do tej pory była w zasadzie totalna wojna. Każdy postulat - łącznie z tym słynnym 500 plus - spotykał się z totalną krytyką” – mówił w „Popołudniowej rozmowie” na antenie RMF FM wiceprzewodniczący klubu PiS Jacek Żalek.

Jacek Żalek stwierdził, że deklaracja Grzegorza Schetyny odnośnie nieprzyjmowania uchodźców „nie jest podyktowana tym, co myślą politycy Platformy, łącznie z Grzegorzem Schetyną, tylko tym, jakie jest zapotrzebowanie polityczne” . – I to jest przerażające, że skoro w Berlinie kanclerz Merkel walczy o przetrwanie i decyduje się na zmianę swojej słynnej polityki przyjmowania uchodźców na ograniczanie po to, żeby odzyskać głosy konserwatywnych wyborców niemieckich. I nagle skoro w Niemczech jest zmiana akcentów, to w Polsce się one zmieniają. To jest śmieszne... – ocenił.

Wiceprzewodniczący klubu PiS pytany o referendum edukacyjne stwierdził, że „istotą referendum jest poznanie zdania Polaków, a nie wywracanie przygotowanej reformy” . – Referendum ma sens, jeżeli pytamy przed reformą i pod kątem odpowiedzi Polaków wytyczamy kierunki tej reformy. Natomiast kiedy została przeprowadzona reforma, za którą zagłosowaliśmy, bo zapowiadaliśmy w programie wyborczym likwidację gimnazjów, i to jest w tym programie, na który pan się powołuje. I kiedy to przegłosowaliśmy, zostaje zgłoszony projekt polityczny przeprowadzenia referendum, żeby ją wywrócić. Nie ma sensu rządzenie państwem w ten sposób – argumentował.

Żalek odniósł się również do sprawy Bartłomieja Misiewicza. Poseł stwierdził, że PiS poniósł konsekwencje w postaci „spadku poparcia” . – Jakie mogły być inne? Wyciągnąć za ucho? Na grochu poklęczeć? Nie ma czegoś takiego. W rządzie nie ma takiej relacji uczeń-nauczyciel z lat 50., gdzie jest linia i się klęka na groch i się daje ręce do bicia – tłumaczył. – Mam nadzieję, że po prostu ci, którzy ich zatrudniali, będą mogli ich zastąpić wykwalifikowanymi osobami – dodał.

Źródło: RMF 24